„TAMTEN”(muzyka:
Dust on the wind)
Trzeba
uważać na ataki złego! Uwolnić się spod jego jarzma w porę!
Bo
atakuje umysły uzdolnione- podatne na jego uroki
Trzeba
zważać, na te jego uroki, które podstępem wbija
bezboleśnie
I
to jest przyjemne. I to jest przyjemne!
Uważać
trzeba, na te jego zaciekłość, która zaraźliwą się staje!
Wkradając
się w każdego z nas,
Bo
w każdym z nas istnieje właśnie ta chwila,
podczas której, jego usługom ulegamy i sługami jego się stajemy!
Można
zauważyć w każdym z nas nagłe przypływy złości
U
człowieka słabego– stan ten, coraz częstszym gościem
Co
swą wizytą obejmuje nasze mienie: fizis, intelo, psyche
Ile
tych pokus niezliczonych! Ile tragedii mu zawdzięczamy!
Człowieku!
Znaj swój charakter!, nie ulegaj!, daj z siebie trochę!- na tym to polega.
Ku
twej korzyści, dzięki bojowej postawie-
bądź niewzruszonym na jego wołanie!- nieznośne nagabywanie.
To
jest trudne! Ale co z tego! Tak ma być!
Uginasz
pod jego ciężarem? Potrzebnie?, zrzuć to szujstwo w próżnie!
Nie
pod nim masz się uginać! Pokory
nadużywać, drugiego policzka nadstawiać.
Zła
trzeba się nie bać! To jest pewne. To trzeba powstrzymać!
Czy
to trzeba jeszcze przypominać? Trzeba.
Bo
człowiek zapomina coraz częściej dla własnej wygody. I to robi, na jego nieszczęście…
INSTRUKTORSKA
RADA:
Zalej
głowę lodowatym- nie! A poczujesz się ożywionym, na nowe wyzwanie.
Zwrócić
twarz ku błękicie by wygrzać ją w słońcu należycie.
Przymknij
oczy, uszy wytęż na zalotny szept orzeźwiający- własnej dobroci, która ze swym
wrogiem rutynowo wojuje w twojej osobie.
Odsłoń oczy na widok tak kojący, spójrz raz jeszcze tam gdzie błękit wysoko!
A
będzie on tu ku Tobie i Ty przy nim, w radości pełnej- oświeceni- nawzajem należycie nakarmieni.
W
przepięknych czeluściach blasków- stąpać miękko, bo takie serce będzie-
aksamitne i przyjemne, bez zastrzeżeń.
Z
zamkniętymi oczyma możesz nadal iść. Bo
nie będzie tego złego! Tylko Ty i On.
Po
omacku, w radości Go rozpoznasz, zmysłem przyciągniesz i węchem pochłoniesz .
Po
prostu się Nim napełnisz by nasycić to co nie nasycone.
To
już będzie wiadome, co jest a co nie. Samo uzupełni się obustronnie.
Dlatego
spójrz raz jeszcze tam gdzie błękit wysoko!
A
będzie On ku Tobie i Ty przy Nim.
W
radości pełnej gdy zaistniejemy razem przez chwilę.
Na
tej nieskończonej tafli uroczej.
Czy
jesteśmy tylko pyłem na wietrze?
Just We are dust on the wind!
http://www.e-sochaczew.pl/sochaczew,kolejne-udane-ze-sztuk-spotkanie,50911.html
https://www.facebook.com/272165076207574/photos/ms.c.eJw9zlGSRUEEA9AdTaER9r~_xN03nfp4KoctQUV2OKq2~;HrdoqWnoc~_Xk9hmbO~_c71MMR65SzVlpnX~;LL128~;~;y~;dPmOufnP0eba5j2Kfzb~;A~_zfd77406FizL3QttKxfH0SmT0Db~;f~;A6DPzp2is3~;~;QnU~;Om92~_rGDeM29frpsn7etD1xj9A8FZVcY~-.bps.a.982785461812195.1073742340.272165076207574/982785898478818/?type=3&theater
Wojując słowem
*
WOJUJĄC
MIECZYKIEM (muzyka: Nothing else matters)
Czy wojując mieczykiem poezji na
klęskę się skazuję?
Na
razie machając nim w próżni dumna, niezrażona przechadzam się …
Pośród
rozchwianej marzeniowym transem twarzy- jej białym obliczem.
Czy wojując tak, na klęskę się skazuję?. Czy na ryzyko się
narażam?
Dumnie,
mieczem tnę przestrzeni bezmiar,
i
rozkładam na czynniki pierwsze , na nowo
ją układam…
Czy ginę tu i teraz aby zaraz coś
powstało?
Czy muszę ulec jej żądaniom ?
Jak
za każdym razem gdy wchodzę z nią w dialog jako błędna Rycerka
mieczykiem
wojująca, z którego kipi krwisty
atrament gdy walczę w rytm uderzeń serca.
Tej niewiadomej mgławicy w
przestrzeni się tlącej tknąć bezgłośnie
swą
autonomię pragnę- manifestując wzniośle
marzenia
aby być jej im wierną- stawiać opór, nie poddawać walki
Czy tkwić quasi- niewzruszenie
ale godnie w postaci białej kartki?
Czy
nadal walcząc beznadziejnie, mając
nadzieje, że rozejm litościwie ogłosi niebawem.
A
ja posiądę ukryte jej pragnienia...
Wypełniając
czystość pustki
wydobywając COŚ na papier.
wydobywając COŚ na papier.
*
https://www.facebook.com/272165076207574/photos/ms.c.eJw1ktkRxDAIQzva4cb039jGMvrLGwQSOHMkx9pMXKPmN5ddLb2iy5Z9Tn1fdR7bJOpNfQjYg9x3ns9yqH39PZPL5uDDuh8w~;cP7zivv5Xys5AbnkKvRH8K6Qi~_~_PA790ccpr7~_2P7VuXrMkx2PWPcFSy~_9eyrxZ8Et1ct48J4z6Avv6l2L~;5n3q3Tt47zL4K~;ctQ94I8rtP8D6f9dXLbL7PHnw2TzXey2fIeB8p~_h9BHu7bAn~;h~;Dbcz5P5Z6CXQ~;3z96Lenn73afw~;Xfx~;2gV63Xkd~_er2B~;lFhss~-.bps.a.980592522031489.1073742338.272165076207574/980592722031469/?type=3&theater
WINNY, NIEWINNY (muzyka: Romance)
Czemuż
winny czuć ma się niewinny? A niewinny do winy się poczuwać?
Głowi
się niewinny w działaniu niesprawiedliwości nad winnością swą bardziej niż
winny –
Nad winą mu należną -
Wyszukuje
swojej niewinności winny , jak niewinny
łga-
…
łgają się nawzajem...
POŻEGNANIE (muzyka: Ciemna noc)
Lufa wisi tuż nad głową, niczym wąż zdradziecki. Liść opada, łza spływa.
Matka: Już nic nie poradzę, zaraz dumnie złożymy
hołd potężnemu,
witając się, podamy wszystkim ręce.
Tam cierpienia dobiegnie kres,
i już synku dobrze jest!
Przymknij oczy!
Rękę mą ściśnij!
Poczujesz świeżość i oślepiającą białość. Nie bój się! Nie
oddalaj się!
Zaraz beztrosko przez łąki obłoków, przebiegniemy i z całą siłą
wykrzykniemy:
Dziękujemy za lepsze życie!
Za wyzwolenie Panie!
Ach jak lekko! Synku czujesz?
Żegnamy ten świat zakłamany ku radości mej i Ty szczęśliwy będziesz,
Duszyczko moja!
Spokojnie, już po
wszystkim.
Teraz
tylko Panu najwyższemu, jak najniższy pokłon złóżmy .
Marek Korzemski
Piotr Leitner
Tryumf zła
Zło zatryumfowało!
Jego przeciwieństwo kosztem ogółu
pod ciężarem jego- się ugięło.
Do czego doprowadziło?
Do zgryzu wargi ze wstydu nagłego.
Pośród dechów zaparcia-lamentów niemocy
Pośród krzyków sprzeciwu-powszechnego zawiedzenia-
Ciężkie krople po obolałym ciele,
poleciały rzęsiście i splamiły
to co było czyste.
Niekompetencji wpływy osaczyły swe ofiary.
Nazbyt szkodliwe sieją wszechobecną zmyłę.
-Mydlarze! Przesiąknięci stęchlizną fermentu
losem waszym domminują!
A więc?
Miejcie się na baczności!
![tekst: Paulina Kosowska, muzyka, wyk.: Marek Korzemski (gitara), opracowanie: Piotr Leitner]
I myjcie się na baczność!
OdpowiedzUsuńGratulacje spowoda mediów masowych, marsowych, sochaczewskich!
Czyli zajmują Cię teraz sportowcy w wielu wypadkach? Statystycznie to chyba alpiniści mają ich najwięcej. A himalaiści, to już ekstremum. Nasi taternicy też odpadają czasem.
Ale czy spinaczka to jest sport w ogóle?
Albo marynarstwo.. (tam też jest wielu wypadków).
Dźwięku jęku jejku jęk-Dziękuję!
OdpowiedzUsuńIstotnie przy pieczątce zajmowali
terra sama się sportuję ; w wypadku spinki to nerwówka raczej choć w sport intelo też wpisana.