Tektur, pastels
Ofiara
W rzeczywistość chwiejnym krokiem
Z nadmiaru moich stanów
Złożę swą ofiarę
Znów powrócę
Posiadając w głowie cenną pustkę
Kroczyć będę
i na nowe
łowy się zdobędę
W głębi pustki wypełniać
Pusty świat na jawie.
Ależ wsyp wściekłej nagości! Cóż za foremna i nieforemna wiosna! Co za pośladki, pięty, kolana, cóż za niebyt znaków rozrodczych!
OdpowiedzUsuńPubliczność czeka na więcej!
Ahoj!
Wielki dzięk !
OdpowiedzUsuńBedzie,bedzie-
A więc?
Hoj,hoj-
A hoj!
Dopatrzyłem, że salutnik z rys. 2 dynda na linie - że to jego ostatnie ahoj… Czy to początek nowego okresu w twórczości Pauliny? - "Pastelowi wisielcy"?
OdpowiedzUsuńOni wszyscy tu tak zawieszeni w bycie niebytu- sobie swobodnie latają i dyndając ku przestrodze w tej trfodze- salutują dzielnie- nam...samodyndalec ten spapugował z samopaleniec. A czy seria będzie? Jak wisielcza wena będzie!
OdpowiedzUsuńA jak publicce brakuje rekwizytów rozzrodczych znaków to one pojawia się la da dzień i będzie gut.
OdpowiedzUsuń