niedziela, 1 grudnia 2019

Skok



Fotomix

Skok z Cię
w przestrzeń nieznaną na dobranoc

W poszukiwaniu wyjścia z tego „szujstwa”
Lecimy w przestrzeń nieznaną!

Z duszy ekscytacją obmyślamy plan wędrówki skrycie
Co jawi się już blaskiem odbijającym się srebrzyście.

-A więc rozbieramy się bo słonko jest!– woła Wołacz
-Ale to już było!– woła Pola
-Ale nie w naszym wydaniu!– dodaje po czasie.

Co pasować będzie w tym szalonym pokazie?- naradzamy się
Gdzie przed oczami fatamorgana nam się kłania!

Gdzie cienki zbiornik wody w oddali stoi osamotniony
Nie naruszony- widać- zanudza się sam- fakt stwierdzamy.

Gdzie przestrzenie ciche i rozlegle zamulone
Przez towarzystwo nie modne- będzie oszołomione!

Bo w gorączce bezustannej szykujemy wybuch żądz naszych
Chęci niepohamowane pochlapania się nawzajem

Tak razem. Tak uroczyście! Trza wyszaleć sięm!
Wobec tej monotonności zastałej- Pola szafuję faktem.

Tego potrzebuje dusza otępiała- woła tajemniczy Wołacz
Ma, Twa i Wasza!- dodaje On co Go On tam ku wódce kłania się Książeten.

Wylatujemy w koszuli i majteczkach, w nie kropeczki!!!
Przepełnione piekącym planem.

Przebiegamy puste pole rozmarzone złotym kłosem i różową ziemią ulepione
I radośnie wskakujemy w te bajorko bordowe przez nikogo nie naruszone.

Bo czuć tę świeżość i gładkość sztucznego dzieła
Szczodrobliwego człowieka na wzór boskiego arcydzieła.

Wzlatując ku górze- pozostajemy tam chwilę
Mieniąc się w słonecznych blaskach rozluźnieni i w mig już opaleni.

Spadamy z żelaznym hukiem roztwierając tę spokojną taflę
Zamaszyście orzeźwiając się soczyście!

Zszokowana ona owym zajściem okrywa nas ku zabawie naszej
Błękitnawym rumieńcem i pod nim nie czujemy się nadzy.

Wszyscy wstali na otwartej sali- wiwatowali
Z ożywieniem bijąc brawo ów spektakl podziwiali.

Odbiło się o marmur, echem odpłynęło tak jak nasze żądze
Nagle ulotniłyśmy się i zostaliśmy oczyszczeni- tak sadzę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz