Fotomix
w przestrzeń nieznaną na dobranoc
W poszukiwaniu wyjścia z tego „szujstwa”
Lecimy w przestrzeń nieznaną!
Z duszy ekscytacją obmyślamy plan wędrówki skrycie
Co jawi się już blaskiem odbijającym się srebrzyście.
-A więc rozbieramy się bo słonko jest!– woła Wołacz
-Ale to już było!– woła Pola
-Ale nie w naszym wydaniu!– dodaje po czasie.
Co pasować będzie w tym szalonym pokazie?- naradzamy się
Gdzie przed oczami fatamorgana nam się kłania!
Gdzie cienki zbiornik wody w oddali stoi osamotniony
Nie naruszony- widać- zanudza się sam- fakt stwierdzamy.
Gdzie przestrzenie ciche i rozlegle zamulone
Przez towarzystwo nie modne- będzie oszołomione!
Bo w gorączce bezustannej szykujemy wybuch żądz naszych
Chęci niepohamowane pochlapania się nawzajem
Tak razem. Tak uroczyście! Trza wyszaleć sięm!
Wobec tej monotonności zastałej- Pola szafuję faktem.
Tego potrzebuje dusza otępiała- woła tajemniczy Wołacz
Ma, Twa i Wasza!- dodaje On co Go On tam ku wódce kłania się Książeten.
Wylatujemy w koszuli i majteczkach, w nie kropeczki!!!
Przepełnione piekącym planem.
Przebiegamy puste pole rozmarzone złotym kłosem i różową ziemią ulepione
I radośnie wskakujemy w te bajorko bordowe przez nikogo nie naruszone.
Bo czuć tę świeżość i gładkość sztucznego dzieła
Szczodrobliwego człowieka na wzór boskiego arcydzieła.
Wzlatując ku górze- pozostajemy tam chwilę
Mieniąc się w słonecznych blaskach rozluźnieni i w mig już opaleni.
Spadamy z żelaznym hukiem roztwierając tę spokojną taflę
Zamaszyście orzeźwiając się soczyście!
Zszokowana ona owym zajściem okrywa nas ku zabawie naszej
Błękitnawym rumieńcem i pod nim nie czujemy się nadzy.
Wszyscy wstali na otwartej sali- wiwatowali
Z ożywieniem bijąc brawo ów spektakl podziwiali.
Odbiło się o marmur, echem odpłynęło tak jak nasze żądze
Nagle ulotniłyśmy się i zostaliśmy oczyszczeni- tak sadzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz