
Sobie tańczę walcuś
bezwładnie a ładnie
Jakaż to tęskność bolesna
Nasuwa się na me oczęta!
Aż głowa pęka!
Bo:
Niszczy się postrzeganie
Poprzez:
W bagnie się babranie!
I o niebie zapominanie!
I bolesna bardziej robi się:
Wyniszczająca egzystencja
W nadbudowie
Boskiego dzieła
Kies proteza to
co przed nosem
gdy patrzę
przez ten pryzmat bagna
widzę syf na stole
i wszędzie na tym padole
dziełko nasze
ludzkie marne
a jakie pyszne
(zuchwałe)!
niebo jest takie dostojne
wcale nie krzykliwe
a nieme
nie wyszczekane
w ciszy swej zatopione
nie pstrokate.
Ono płynie przejrzystym
swym prądu urokiem
spojrzę nań i już mi się
filtr przez mą głowę samoistnie
czyści samo się
wystarczy spojrzeć tam
i wszystko przeczyszczone
w głowie
jaka to przepaść!
porównania nie ma
z tym co tu w sklepie np
społem pospołem
tylko z zachwytu paść waść!
a ono tuż nade mną!
króluje.
bo co odgórnie
po prostu jest
a zazwyczaj to
największa wartość jest
i nie trzeba więcej?
pytam- jest to jest
i zapomina się
i nie docenia się
tego co jest nam dane
wraz z urodzeniem
szukamy ciągle
lepszego czegoś
ciągle z kopyta rwiemy
a i tak się nie dowiemy
ciągle nie ufamy
choć przed nosem
największe skarby mamy
ślepce my jedne
a nieświadome!
Bóg nas nie okłamie!
a jednak brniemy dalej
atrapka ludzka
ogonkiem szatańskim wabi
wabik ten sprytny jak lis
przebiegły chyży lis
przesłania- utwierdzony
przez Boga prawdziwy sens
zakłóca i zagłusza
swym nagromadzeniem
hukiem i haosem
a Niebo jest ciche!
nie wychyla się
nie musi krzyczeć
potężny nie musi nic
udowadniać
a morze śpiewa!
najczyściej jak może
wygładzając nam bóle
istnienia
"łagodny jego szum
uśmierzy każdy ból"
Ale nieba nie zamurują!!!!!!
wszystko chcą zamurować
nawet NAS!
zrobić syntetyczne nam członki
usztucznić nas
usztywnić nas
na Boga dzieło
znieczulić
czucie uczucia
brak współczucia
i odczucia
i zachwytu
spontanicznego
wzruszenia się
byle listkiem
nie ma tego
jest szkło
i całe to gówno!
chcą
rozdrobnić na drobne
uczucie
miłość
zaprzedać
wystawić na próbę
przyjaźń
że mamona
góruję nad nią
nad człekiem
a to gówno
choć wiadomo
przydatne
do tego
nadbudowanego światka
a późnij te cząsteczki
uczucia naszego
jeszcze żywego
ledwie ledwie
chcą dobić
jeszcze
roztrzaskać
propagandą szatańską
atrakcyjną a powabną
przetrzeć Boga chcą!
swój świat wcisnąć nam
by pokazać
że też mogą jak On
ale nieba nie zamurują!!!
Chcą wyrombać drzewa
Janki zielone moje i Twoje!
trawę zalać betonem!
a potem sprzedawać nam ją!
trawę tą jako atrakcję swą
co za bezczelność!!!!!
a ich jest tylko gówno
prawdę mówiąc
i ta władza ehhhhhhhhhhh
nie mieliby żadnej
niech se głęboko wsadzą ją
gdzie tylko zechcą
nawet i mnie
niech i zamkną!!!
oni też się skończą
niebawem
skończy się
ich ta władza
marna
a niedoskonała
Bóg .!.
ma tylko władzę doskonałą
a tu
jest tylko śmiech na sali
he he he
Bóg ich zwycięży .!.
A tymczasem
wiatr czasem napomina
takiego zapominalskiego
a roztargnionego:
zwróć Człowieku wzrok
choć na chwilunie
ku mnie
a jak nie to
deszczem mu lunie
a jak nie to
gromem napomni
a jak nie to nie .!.
idź do diabła .!.
do nich se .!.
i o mnie zapomnij .!.
a jak się ockniesz
Twoje szczęście to jest .!.
…...............................
To sobie potańczę .!.
Na balu u Morfa Pana
Z tym potężnym pniakiem
Co czeka mnie wytrwale
Niewzruszony
Nic go nie ruszy
Nawet wiatr .!.
Co mu listki gilgocze
I próchno mu wietrzy
Cały czas jest świeży
Choć ma swoje lata.
Pabaj Pabaj Bajpa .
Kuniec bajeczki
na brykdobryk .!.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz