Śpiewa ci ciszą
Wyższą
Gdy wspiąć się chce
Na wierzchołek
Jego budowli
By być bliżej Jego
Tego co jej ją podarował
I niższą gdy
Uniżyć w pokorze w
W wdzięczności ukłonie
Jak najniższym
By Najwyższemu
Było zadość Jego Istocie
Tak Ci ciszą śpiewa
I opiewa sama
Okalając nią
Napawając się nią
Eteryczną wstęgą
Każdym tchnieniem
Rośnie jej przyodzienie
Śpiewem okala się
Jak biegiem
Wypaca szatana
Tak głosem wydobywa z się się
Jeku jękiem duszy swej która się
Wyzwala emocją mocną
Nieujawnioną
Tak się ujawnia
Aż drzewa drżą
I się cieszą
I kołyszą się
Dygając łodygami
Że liść opada
Łza skrapla
I nawadnia owym wzruszeniem
Ziemię
Wprawiając ją w żywe poruszenie że
Z głębin ziem wydobywa się
Pradawny dźwięk
Przeszywając nimfę na wskroś
Wcielając się w nią
Ona medium jej przekazu co
W podzięce
Ma powędrować do niebios od nas
Znak
Że emocji mocnej wybuch
Gdy z ust wychodzi dźwięku duch
Ów wysłannik dobrej nowiny
Nasz przedstawiciel
Który ziemski przekazać ma nasz
Melodyjny znak
Dowód Bogu
O Nas
Że nie trwonimy my a
Że korzystamy z Jego darów
Że żyje Jego duch w nas
Że przemawiamy na Jego chwałę
W Jego imieniu
Jego wyuczonym
Słowem bośmy
Uczniami i dziećmi Jego
Wiernymi barankami
I wybrankami Bożymi.
IGWT
Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz