W celi
A w niej
Życie się mieli
I? :
Ulatnia się aura niczym wystraszona sarna
W ciszy wytężając swe milczenie
Stopniowym unicestwieniem
Zamykając się i Cię w niej.
Cisza! Brak!
A za nią bezwład
Skazuje mnie i Cię
Bezwiednie na się Bracie.
Pełna tęsknoty
Za czymś w oddali się skrzącym
Ona to czuje i On to czuje
Dusząc się.
Morderczo kołacze
Domagając zwolnienia
Z wiecznego łaknienia
W masywie nienasycenia
Wywaru serca.
Z przechyle Jego
W próżnie jej przelewa
A ta wypełniona poczyna pląsać
Rozszarpując otoczkę niemożności
Wykluwa się przed Nim.
Tak tkwią milczeniem ujęci
Spowolnieni poza czasem
Nie skażeni jego wpływem
Czują się nawzajem.
Wino się wchłonęło z łbem przepranym
Pustka nastała ogołocona z nasycenia
Ostali się sami tkwiąc w oddali.