wtorek, 28 kwietnia 2020

niedziela, 26 kwietnia 2020

Krzysztof Cugowski


Płótno, akryl

Smocza Siren


Dykta, akryl

Cmok i Smok


Karton, akryl

CMOK I  SMOK

Cmok .!.
Zadała Mu Lejdi
Smok .!.

Do końca...
Nam graj aż po raj
Nam wygraj raj!
Tam Ty i ja.
Pamiętaj.
Pamiętam i ja!

Pamiętać Nam trza
By odnaleźć siebie
W dusznym tłumie dusz
W Niebie.

Choć pamięć mnie zarzyna
I jak ranna ja jeżyna
W którą pustka Cię
We mnie wżyna!
I na miazgę mnie wyrzyna
I sączę się doraźnie
Kwaśną łzą wyraźnie
Zołzą Twą nie raźnie
Krwawą a białą nie raź mnie
Jak ducha Twego zjawą
Marą marną a parną
Parą Naszą

Uczę się więc Cię tu
Mym cięrpiątkiem
W mym sercu
Którego opary
Tej nieszczęsnej pary
Nie do pary nie tu
Skraplają mi je i tracę je!
Dając Ci się na tacę
Ofiarując Ci me Cierpienie
Byś stworzył z tego
Uwielbienie- oł je On je je

A duszę wybauszę!
Uszem mym słyszę Ciebie
Twe milczenie i sen na jawie mej
Codziennie koło niej- hej hej ej!

Ona sama wyrywa mi się z ciała
I leci ku Cię kocię oszalała
By umrzeć na widok
Was
By jak głaz
Na dno
Smutencji swej spaść!

Ale ja aleja zostaję u siebie!
Bo drogie leszcze
Nie pora ginąć jeszcze!

Więc duszę suszą Ciebie
Bez Ciebie mą duszę bo tu
Przegraliśmy siebie!
Więc w innym wcieleniu
Miłosny Leniu

W chmur chmar morza
Gdzie skrząca się zorza
Jak Twój ongiś błysk oka
Zalać by się można nim
W zapomnienia dym
Naszego mienia
Jego istnienia

Gdy tu każdy
Ze swą pychą walczy
I z wygraną przegraną
Poszedł na nową wojnę
Na swoje zwoje- oł je oł je

Bo jak nie tu
Toto w Niebie
Proszę ja Ciebie
I Boga codziennie
W niemej modlitwie mej
Tam spotkamy się- że hej!

Tam dopiero a jakże już tuż
Jakby już- tuż tuż
Szukać a nie oszukać!
Nam trza siebie tu by tam
Wieczne param w boski tan
Pani ja i Tyś Pan.


Tektura, tech. mix.

Był sobe pan co se kradł warszawskie kamienice


Papier, tusz

piątek, 17 kwietnia 2020

poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Cudownie Zmartwychwstały


.!. Cudownie a Prawdziwie Zmartwychwstały .!.


Mój Chrystus Ukochany .!.
Tak okrutnie skatowany .!.
Męczenniku...
Potężna Twa miłość zwyciężyła .!.
I od żadnego człeka takiej niet!
Never!
Bo Tyś Bogiem .!
Dlatego Twa miłość
Jest niedosięgniona .!.
Boska .!.
Chyba że
Wbijesz się w kogoś tu
Ale nie .!.
Nie chcę Byś
Przechodził przez to jeszcze raz
Chyba że Bóg ma inny plan
Byś się nie zbeszcześcił tu
Przez ludzki brud
Choć i tak nie możesz
To Cię nie tyka!
Nie jest i tak w stanie
Zostań tam na Niebie
Choć tak Cię łaknę!
Choć tak daleko
I nie wiem gdzie
Choć wszędzie!
A jednak tu
Bo i tak czuję Cię obok
Siedzisz koło mnie
Gdy niby sama
Tyś mym sercem
Tobą pałam
Choć niby sama
Mam Cię na codzień
Jestem podwójną istotą
Nawet gdy psotą
W sobie Cię noszę
Od narodzin mych
I jeszcze przed
Piętno Twe
Było we mnnie
Tyś mną
Tyś we mnie
Mym mieniem
Mienisz nim się
Swym olśnieniem
Duszą i sercem
Grzejesz mnie we mnie
Choć marznę za Tobą
Marznę bez Ciebie
Tak tracąc siebie
I Ciebie
Gdy zapominam że
Tu Jesteś!
Bo Jesteś!
Bo Jesteś zawsze!
Poprzez Ciebie!
Widzieć
Wiedzieć
Czuć pragnę!
Boga esencja!
Miłości wiecznej istnienia!
Me i Twe
Człowiecze istnienie!
Jeśli tylko odkryjesz Go!
W sobie
Wejrzyj w siebie!
Wsłuchaj w tętno
W salop serca Bożego
W Tobie On oddycha!
Tobą ty oddychasz Nim!
I wszystko się pięknie wypełnia!
I uzupełnia
By była obopólna
Jak księżycowa
Jak słoneczna
Boska pełnia!

IN GOD WE TRUST

.!. ON ZMARTWYCHWSTAŁ PRAWDZIWIE W NAS .!.

Cios Juda

Krwistym mieczem zdrady
Cios sataJudasza w Chrystusa .!.


Dech, akryl

Jak cichy zając




Big Monday
Czekając jak cichy zając
Na Big Boga

To się dopiero zacznie..
Choć zapowiedź już trwa
Od ponad miesiąca
Ta krwawa katorga
Jej przedsmak

Jesteśmy w niej
Unurzeni
Choć tak bardzo od niej
Oddaleni
Oddaleni
Zbliżamy się do niej
Choć rzuceni od niej
W dal echem

Tak jeszcze na powierzchni
Dryfujemy nie zatopieni
Oddaleni
Choć zanurzeni będziemy
W sobie na tyle zadurzeni
Gdy się w końcu złączymy
Z Nim w Nim
W Jego pasji
Trzymając Go
Za Jego poświęcenie
Podtrzymując Jego
Krwawiące serce
I zmaltretowane ręce co
Uzdrawiały
I niosły pokrzepienie

Będziemy spijać ją .!.
Gorzką krew z Niego
Gdy umęczeniem
I parzącą miłością
Będzie nią
Skraplał na nas
Będziemy chłonąć ją
Swą za Nim słoną łzą
By żadna kropla krwi
Nie poszła na daremno
Bowiem
Każda jest za każdego .!.

Każdy po swojemu
Przeżywa swego Chrystusa
W sobie
On
Rozkłada się w nas
Swoje męczennictwo
W każdym po trosze
Cię proszę Boże
Trzymaj nas
W obręczy Swej poręczy
Daj nam trwać .!.
I skonać
By skonać by wytrwać .!.
I wstać
By zmartwychwstać .!.

Z Nim
W Nim
Z Tobą
W Tobie

+ AMEN gorejące +