środa, 25 stycznia 2017

Do Serca

*


Smutek co się nazwać musi…
Tym czego nie pochłonie
 Radości żar Serca.

Co skazą rozedrgane
Tym pozorem wszystkiego
Co się życiem zowie.

Czyżby każde jego tętno było wołaniem o swoje?
Moje i Twoje gdzie podziwu jest godzien!
Za zasługę- istnienia.

Ile w nim waleczności co dzień!
Że nie straciło zapału do wybijania trwania
Bo trwa nadal.

O! Wytrwały zawodniku!
Do czego dążysz, tak bez wytchnienia!
Gorliwie dudniąc raz po raz.

Niby wiem- bo to wiadome!
Pędzisz do totalnego wysmutnienia
By uśmiechem się odrodzić- jak co dzień.

A może zmiana istnienia by oczy ujrzały klęskę?
By pokorniejsze się stały bo pycha grzechem!
Więc dbasz o nasze zbawienie- podstępem?

One wzbraniają z przyzwyczajenia zamykając powieki
A serce- sprzymierzeniec- ochoczo tętni!
Więc rozłam jest- chęci.

Dyryguje ono bezwładnej masie!
Na wiekowe uległości ludzkie- podatnej
Co się chwieje lecz nie padła jeszcze.

Słychać tę walkę gdzieniegdzie gorliwiej li marniej
Wszystko trwa- orkiestra serca gra- tra la la…
W deformowanym NASZYM pryzmacie.




środa, 18 stycznia 2017

Anioł


Wrzuceni w otchlań nieznaną.
Nadzy bez pokrycia z wolną wolą.
W materii zbytku i ubytku bezmiaru.
Ze wszech miar zdani na wszechświat.
Jawiącym się rozległym nazbyt.
Mamy sobie z nim poradzić.
Uzbrojeni w niewidoczną zbroję.
Co mocniejsza od tej widocznej.
Z boskim tchnieniem to przestępować!
Mając w zanadrzu swego Anioła.









niedziela, 15 stycznia 2017

Koncept




Koncept

Czy lubić a nawet kochać jest tak trudno?
Czy jest to jakieś dla nas znieważenie?
Okazać drugiej osobie uczucie jej godne.
Czy nie możemy miłować jak Bóg nas umiłował?
Dlaczego nie chcemy brać z niego przykładu?
Kto jest dla nas autorytetem?
Pomyślmy głębiej nie z impetem !
Czy musimy sobie nawzajem krzywd i trosk zadawać
Zamiast pokoju już na ziemi możliwego
Bo przez Boga nam zgotowanego
W radości powszechnej to przeżywać?


Czy wolimy dążyć do piekła?
I kreować je już tu na ziemi?
Czego my ludzie tak na prawdę chcemy?
Zła i czerni chcemy!
Bo to co teraz wyprawiamy to destrukcja!
Bóg nas ostrzega m.in. tsunami, ziem trzęsieniami
Piekielnymi erupcjami, lawinami czy słonymi powodziami.
Bóg zna więcej od nas!
To jest pewne.


Więc czy warto jest tak Ojca naszego prowokować?
I na gniew tragiczny go wystawiać?
Wiadomo kto w tym starciu porażki smaku się nabawi
Jedna jest wygrana.
Więc czy warto jest sobie i Bogu rzucać wyzwania?
Dlaczego mamy przeciwstawiać się jego woli?
Winniśmy przestać się obracać w szatańskiej niewoli.


I to czasem z naszej czystej woli!
Czy obskurantyzmu.
Choć najczęściej jest to wina jego
Tego diabła przeklętego!
Który bierze za fraki nasze słabości
On nam wmawia, że jesteśmy słabi!
I podstawia grzech Ci na tacy!
A to jest pomniejszenie Boskiego tworu!


Tymczasem Bóg- nasz Kreator
On nieszczęśliwy musi znosić nasze winy
Patrzeć jakie nikczemności w zaciszu robimy
Lub bezczelniej bo jawnie!
Wyzbywszy się absolutnie wstydu!
A czy brak wstydu jest wartością?
Czy zapomnieniem swego sumienia!
Jak zwierzęta...o duszy zapominamy!
Upadlamy, upadamy szatana pychę podlewamy!


I dla naszego dobra- niczym Ojciec biologiczny
Klapsem karę nam Pan wymierzyć!
I za to otrzęsienie nas winniśmy Mu być wdzięczni!
Bo to ZNAK, że za daleko..
Daliśmy sobie ugościć szatana w sobie.
Bóg przepędza wszystko co jest nam wrogie!
By przyszłości błąd ze zła wynikły się nie powtórzył
Byśmy mieli szansę nawrócić się w porę
Bóg daje nam ją na co dzień!
I musi tak robić!
Swymi sposobami szokowymi 
By naszą cywilizacje utrzymać w prawdzie 
Przepełnionej dobrem harmonii czystości serc
By godnie w Jego królestwo wejść!

Więc wierzmy Mu a zaufamy sobie!
Całą ufność pokładając w Bogu-
Czas powiedzieć Pas Jego wrogu
Wtedy zwyciężymy!

Wiadome jest stwierdzenie:

Dobro jest dobre.
Więc na zdrowy rozsądek-
Jaki człowiek wybierze zło?
Skoro ma do wyboru dobro.




wtorek, 3 stycznia 2017

Różowe sylwestra

Różowe sylwestra

By rozweselić smutek w przestrzeni opuszczonej
bo zgubnym jest zwyczajem melancholii tonem witać rok nowy
umysł utrapiony na szalony krok się zdobył.

Z szarej posępności, z bezwzględnej pasywności
w różowy świat się przeistoczył
do śmiechu gromkiego był gotów.

Gdzie w tajemnicy zakazany przedmiot
w trans wprawiliśmy rumieniąc naszą rasę
w koloryt malinowy z szalonym rozmachem
pociągnęłam szminką oblicze swe całe
wraz z mym starszym bratem
wybuchając bombą niesłychanej radochy-
istnej czystej uciechy- podziwialiśmy się wzajem.


Gdy samotne balony
utuczone naszym wątłym szczęściem
wisiały wśród papierowych
przez zręczność mego brata utkanych
serpentyn  kolorowych co leniwie spoczywały
nad naszymi głowami i nam skromnie dokazywały
dzieciaczki pocieszały.


Poruszenie stało nie lada oświeceniem
gdy w nasze głowy wkradła się myśl-
idei niesztampowej!
W mig zapomnieliśmy się beztrosko
dając upust naszym troskom
przytłumionym zbytnio emocjom-
zatęsknionym sercom.

Duszyczki nagle lżejsze zrobiły się!
A twarzyczki naturalnie zarumieniły bo odżyły!
Sycąc pokarmem radości niebywałej- zasłużenie
wzniosły swe posturki ku balonom markotnym
Bratając z nimi wesoło dobierały w pary
razem ze sobą wdzięcznie tańcowały
ze srebrnie rozwianymi serpentynami
na ich uniesienia różowej fali.


Gdzie z takim nastrojem rzadko spotykanym
Powitaliśmy naszą Mamę co złą nie była akuratnie
Że cała jej szminka na naszych twarzach zagościła
Była to niezwykła chwilka.

Bo od tej twardej jednoznacznej egzystencji
Dzięki Boskiej interwencji w radosnym uniesieniu
Wznosząc się za ręce pośród tych balonów
Zanosząc sążnistym śmiechowiskiem
Szczęściem czystym sycąc się
Pośród tych serpentyn papierowych
na chwilkę oderwaliśmy się.









niedziela, 1 stycznia 2017

Sylwestrowo noworoczna sentimentalus dumna damus



Bristol 100/70 technik mix.


Iście smutniście.