Olej, płótno 100/70
piątek, 23 maja 2014
środa, 21 maja 2014
środa, 14 maja 2014
poniedziałek, 12 maja 2014
poniedziałek, 5 maja 2014
piątek, 2 maja 2014
Nimfet duma-jąca
Pastel suchy
Było- minęło…?
To nie
ważne co- wczoraj.
Nawet
gdyby przesytem się mnożyło.
Po tym
nie ma śladu- dziś.
I cóż, że
wczoraj- było?
Jak dziś
nie ma nic…
Jakiś
ślad pozostał
Takich niezliczonych
w tle historii…
Teraźniejszej
przyszłości, która- czeka na nie.
Bo inaczej
nie powstanie!
Jeszcze w
głowie kac pozostał po przebytej wojnie-
Naszej i
waszej- moi bohaterowie!
Co tylko-
patrzycie na mnie…
Jeszcze w
głowie pulsuje on.
Wizja z
tego- jeśli tego nie ma.
Tu i
teraz.
Wszystko
się kończy i zaczyna.
Tu i
teraz.
To nic
nie ma.
Bo zaraz
przejdzie.
I pustka
będzie.
Więc nie
ma to znaczenia.
Tu i
teraz.
Więc? Po
co wspominać?*
Było i
nie ma!, Było i będzie!
- jednak.
Tam i
teraz.
Skoro tu
nic nie ma.
*"(...)Ten tylko tworzy, kto wspomina.(...)" (cyt. z M. Jasturn, Dzwony noworoczne w Glion).
Jak mawiał Newton:
"Jeśli widzę dalej, to tylko
dlatego, że stoję na ramionach olbrzymów."
Parafrazując Lukana:
"Karły
umieszczone na barkach gigantów, widzą więcej niż sami giganci."
A więc w historii jest siła, z której wywodzą się nowe ślady, kreujące przyszłe historie.
czwartek, 1 maja 2014
Nimfet ledfje ledje
W akcji brały udzidziałł:
długopisy, fahby, i węgle-
tak jakby- jak ?
w tuskowyh czasach
- FSZYSTEK-
jest tak
jakby tak
TAK JAKBY
o tak.
AMD szminką od Chanel?
a na pefno z węglem.
Charakter rasy
Rasą nie
jest moja skóra!
Które
zrodziła Matka
Będąc
dziewicą.
Lecz podział
na dobre i złe!
Na prawdziwe
i fałszywe!
Na
szlachetne i nikczemne!
Syny.
Charakter
stwarza rasę!
Charakter
jest kolorem rasy!
To są dwie
skrajności!
A pomiędzy
pozostałe są tylko
Mieszańce
marności!
Co wysysają
ze swych sił całych
Esencję tych
skrajności
Dzięki im
istnieją jak?
Pasożyty.
AMD z petem
Farby biało-czarne gdzie nie gdzie
ołóweczek lub węgielek.
Palę ją! Palę ją!
Na tronie AMD- przy stoliczku- sztywny swych nawyków
Zwinął bibułę- jakąś błękitną i w nią ułożył-pełną pocieszenia
Strawę- której woń uniosła się nad nami- przez usta jego zielone.
Wydychana gwałtownie- zaciągał się!
Coś zbytnio poruszony- niczym smok ziejący!
Na dymek skazana trwałam w jego oparach.
Na czczo się oswajałam- w swe nozdrza napar nabierałam!
Tak w duecie- w takim transie- nucąc sobie nutkę :
Palę ją, palę ją,ją palę- zaciągaliśmy się!
Z sił nadprzyrodzonych-z przestrzeni miedzy planetarnej
Nad nami zawieszonej-Miś astralny nie odezwał się.
Tylko wzrokiem otumanionym- opatrzył mnie!
Wdziękiem i demonicznym spojrzeniem- uraczył mnie!
Czymś mi znanym- pod wpływem zielonego oświecenia
W anielskie nagle- przeistoczyło się.
Tkwiliśmy tak w amoku- do tragicznego momentu
Po wymianie mowy niemej- do toalety udał się- nieustraszony
Ze zwłoką niezwłocznie trwającą- zagrzał tam swe miejsce.
Podczas gdy ja tak trwałam- nic nie przeczuwałam!
Szokiem porażona- za głowę się złapałam!
Bo bieg wydarzeń potoczył się- nie tak jak chciałam.
Bo wbiegł raptownie- o połowę ułomny o się!
Porażony nagłym wstrząsem- na kanapę padł blady
Jak wilkołak w pełni- zaskowytał z braku- urazy.
Dyszał- omamiony w konwulsyjnym tonie!
Bo strawy zielonej na czczo- nafaszerował się!
I płonie! I dygocze! na kanapie obok mnie.
I powstał nagle! Jak do czegoś powołany z Niebios
I zapowiedział swe proroctwo: Będę wymiotować!
I powrócił skąd przybył- zostawiając mnie zdezorientowaną.
Tam się zgiął i się schował– wyrzucając z siebie niedopowiedziane
Wszystkie swoje żale- do mnie- głośno i dosadnie!
I to co wrzało i wirowało- ustało nagle.
Czuję się cudnie!- wyparował na mnie AMD
Co tak stoisz?- już skończyłem przedstawienie!
Kontynuujmy więc!- wyparował na mnie AMD
Subskrybuj:
Posty (Atom)