wtorek, 13 października 2015

Nokaut


Dech, farby wodne

****

Tryumf zła


[Pod redakcją Piotra Leitnera]

Zło zatryumfowało.
Jego przeciwieństwo kosztem ogółu
pod ciężarem jego- się ugięło.

Do czego doprowadziło?
Do zgryzu wargi ze wstydu nagłego.

Pośród dechów zaparcia-lamentów niemocy
Pośród krzyków sprzeciwu-powszechnego zawiedzenia-
Ciężkie krople po obolałym ciele,
poleciały rzęsiście i splamiły 
to co było czyste.

Niekompetencji wpływy osaczyły swe ofiary.

Nazbyt szkodliwe sieją wszechobecną zmyłę.
-Mydlarze! Przesiąknięci stęchlizną fermentu
losem waszym dominują!

A więc?
Miejcie się na baczności!
Z nadzieją jak skowronek.

Co w stronę chmur
dziób swój wzniósł
koncert intonując
w stronę ciepła poszybował
na błękicie rumieniec rozrysował.
   
*
Panie Boże!
Podaruj im z łaski Swojej-
Lica nowe!

Niechaj skazy zmazę- haniebną
Wniwecz za się zarzucą! I przybiorą?
Godniejszą postawę życiową!

Niechaj staną z taką przeistoczoną
Z bezwstydu-twarzą-świeżą
W czystość- przyobleczoną.

Przed Jego- najjaśniejszą
Wszechobecną
Jasnością!

Nie pozwól Boże
by przejęli kontrolę nad nami
Ci w fasonie- masoni marni!

Choć tacy cacy...

czwartek, 8 października 2015

Wdech


Tektur, ołówek, świecówki


****

Absolut


Absolut końcem bytu przebija jego sferę
gdy apogeum osiągnie sprowadzi do niewiadomej
dusze wybawione opuszczając tę materię.

Ona dobija się do mnie zza sfer przejrzystych
grzmi jak błyskawica napominając mnie
w tej małostce marnej gdzie się pałętam.

Ona nie zajmuje mej osoby
i nie jestem po uszy w materii zanurzona
bo nie jestem do tej małostki marnej przeznaczona!

Nie widzę w niej drogi mej!
I nie chcę takiej widzieć!
By nie kalać ducha pryzmatem materii.

Choć kalam.

Jarzmo zrzucając-policzek ignorancji wymierzam!
Za głosem drogowskazu w wędrówce tej
pychę czyszczę!

I kalam. I kalam.
Choć.?.



****

Makabre


papier a3, świecówki

*

RYTM PARY

Była raz
Przez nawet długi czas
Piękna para
Niezwykle do siebie

Dobrana...

Wirówka


a3, świecówki

...Z radosnym licem
I płynnym ruchem
Przestępowała beztrosko

Zatłoczone ulice...