wtorek, 29 marca 2016

Tak było




„TAMTEN”(muzyka: Dust on the wind)

Trzeba uważać na ataki złego! Uwolnić się spod jego jarzma w porę!
Bo atakuje umysły uzdolnione- podatne na jego uroki
Trzeba zważać, na te jego uroki, które podstępem wbija  bezboleśnie
I to jest przyjemne. I to jest przyjemne!                                                                        
Uważać trzeba, na te jego zaciekłość, która zaraźliwą się staje!
Wkradając się w każdego z nas,
Bo w każdym z nas istnieje właśnie ta chwila,  podczas której, jego usługom ulegamy i sługami jego się stajemy!                        
Można zauważyć w każdym z nas nagłe przypływy złości                                            
U człowieka słabego– stan ten, coraz częstszym gościem                                  
Co swą wizytą obejmuje nasze mienie: fizis, intelo, psyche                           
Ile tych pokus niezliczonych! Ile tragedii mu zawdzięczamy!
Człowieku! Znaj swój charakter!, nie ulegaj!, daj z siebie trochę!- na tym to polega.
Ku twej korzyści, dzięki bojowej  postawie- bądź niewzruszonym na jego wołanie!- nieznośne nagabywanie.
To jest trudne! Ale co z tego! Tak ma być!
Uginasz pod jego ciężarem? Potrzebnie?, zrzuć to szujstwo w próżnie!            
Nie pod nim masz się uginać!  Pokory nadużywać, drugiego policzka nadstawiać.
Zła trzeba się nie bać! To jest pewne. To trzeba powstrzymać!
Czy to trzeba jeszcze przypominać? Trzeba.
Bo człowiek zapomina coraz częściej dla własnej wygody.  I to robi, na jego nieszczęście…
INSTRUKTORSKA RADA:
Zalej głowę lodowatym- nie! A poczujesz się ożywionym,  na nowe wyzwanie.
Zwrócić twarz ku błękicie by wygrzać ją w słońcu należycie.
Przymknij oczy,  uszy wytęż  na zalotny szept  orzeźwiający- własnej dobroci, która ze swym wrogiem rutynowo wojuje w twojej osobie.
Odsłoń  oczy na widok tak kojący,  spójrz raz jeszcze tam gdzie błękit wysoko! 
A będzie on tu ku Tobie i Ty przy nim, w radości pełnej- oświeceni- nawzajem  należycie nakarmieni.
W przepięknych czeluściach blasków- stąpać miękko, bo takie serce będzie- aksamitne i  przyjemne, bez zastrzeżeń.
Z zamkniętymi oczyma  możesz nadal iść. Bo nie będzie tego złego! Tylko Ty i On.
Po omacku, w radości Go rozpoznasz, zmysłem przyciągniesz i węchem pochłoniesz .
Po prostu się Nim napełnisz by nasycić to co nie nasycone.
To już będzie wiadome, co jest a co nie. Samo uzupełni się obustronnie.
Dlatego spójrz raz jeszcze tam gdzie błękit wysoko!
A będzie On ku Tobie i Ty przy Nim.            
W radości pełnej gdy zaistniejemy razem przez chwilę.
Na tej nieskończonej tafli uroczej.
Czy jesteśmy tylko pyłem na wietrze?

Just We are dust on the wind!

http://www.e-sochaczew.pl/sochaczew,kolejne-udane-ze-sztuk-spotkanie,50911.html

https://www.facebook.com/272165076207574/photos/ms.c.eJw9zlGSRUEEA9AdTaER9r~_xN03nfp4KoctQUV2OKq2~;HrdoqWnoc~_Xk9hmbO~_c71MMR65SzVlpnX~;LL128~;~;y~;dPmOufnP0eba5j2Kfzb~;A~_zfd77406FizL3QttKxfH0SmT0Db~;f~;A6DPzp2is3~;~;QnU~;Om92~_rGDeM29frpsn7etD1xj9A8FZVcY~-.bps.a.982785461812195.1073742340.272165076207574/982785898478818/?type=3&theater

Wojując słowem


*

WOJUJĄC MIECZYKIEM(muzyka: Nothing else matters)

Czy wojując mieczykiem poezji na klęskę się skazuję?
Na razie machając nim w próżni  dumna,  niezrażona przechadzam się …
Pośród rozchwianej marzeniowym transem twarzy- jej białym obliczem.
Czy wojując tak,  na klęskę się skazuję?. Czy na ryzyko się narażam?
Dumnie, mieczem tnę przestrzeni bezmiar,
i rozkładam na  czynniki pierwsze , na nowo ją układam…
Czy ginę tu i teraz aby zaraz coś powstało?
Czy muszę ulec jej żądaniom ?
Jak za każdym razem gdy wchodzę z nią w dialog jako błędna Rycerka
mieczykiem wojująca,  z którego kipi krwisty atrament gdy walczę w rytm uderzeń serca.
Tej niewiadomej mgławicy w przestrzeni się tlącej  tknąć bezgłośnie
swą autonomię pragnę- manifestując wzniośle
marzenia aby  być jej im wierną-  stawiać  opór, nie poddawać  walki
Czy tkwić quasi- niewzruszenie ale godnie w postaci białej kartki?
Czy nadal walcząc  beznadziejnie, mając nadzieje, że rozejm litościwie ogłosi niebawem.
A ja posiądę ukryte jej pragnienia...
Wypełniając czystość pustki
wydobywając  COŚ  na papier.


*


https://www.facebook.com/272165076207574/photos/ms.c.eJw1ktkRxDAIQzva4cb039jGMvrLGwQSOHMkx9pMXKPmN5ddLb2iy5Z9Tn1fdR7bJOpNfQjYg9x3ns9yqH39PZPL5uDDuh8w~;cP7zivv5Xys5AbnkKvRH8K6Qi~_~_PA790ccpr7~_2P7VuXrMkx2PWPcFSy~_9eyrxZ8Et1ct48J4z6Avv6l2L~;5n3q3Tt47zL4K~;ctQ94I8rtP8D6f9dXLbL7PHnw2TzXey2fIeB8p~_h9BHu7bAn~;h~;Dbcz5P5Z6CXQ~;3z96Lenn73afw~;Xfx~;2gV63Xkd~_er2B~;lFhss~-.bps.a.980592522031489.1073742338.272165076207574/980592722031469/?type=3&theater



https://www.facebook.com/272165076207574/photos/a.950872828336792.1073742315.272165076207574/950873351670073/?type=3&theaterhttps://www.facebook.com/272165076207574/photos/ms.c.eJw1ktkRxDAIQzva4cb039jGMvrLGwQSOHMkx9pMXKPmN5ddLb2iy5Z9Tn1fdR7bJOpNfQjYg9x3ns9yqH39PZPL5uDDuh8w~;cP7zivv5Xys5AbnkKvRH8K6Qi~_~_PA790ccpr7~_2P7VuXrMkx2PWPcFSy~_9eyrxZ8Et1ct48J4z6Avv6l2L~;5n3q3Tt47zL4K~;ctQ94I8rtP8D6f9dXLbL7PHnw2TzXey2fIeB8p~_h9BHu7bAn~;h~;Dbcz5P5Z6CXQ~;3z96Lenn73afw~;Xfx~;2gV63Xkd~_er2B~;lFhss~-.bps.a.980592522031489.1073742338.272165076207574/980592955364779/?type=3&theater






WINNY, NIEWINNY (muzyka: Romance)

Czemuż winny czuć ma się niewinny? A niewinny do winy się poczuwać?
Głowi się niewinny w działaniu niesprawiedliwości nad winnością swą bardziej niż winny –
 Nad winą mu należną -
Wyszukuje swojej niewinności winny ,  jak niewinny łga-

… łgają się nawzajem...




POŻEGNANIE (muzyka: Ciemna noc)

Lufa wisi tuż nad głową, niczym wąż zdradziecki.  Liść opada, łza spływa.
Matka:      Już nic nie poradzę, zaraz dumnie złożymy hołd potężnemu,
witając się, podamy wszystkim ręce.
Tam cierpienia dobiegnie kres,  i już synku dobrze jest!
Przymknij oczy!
Rękę mą ściśnij!
Poczujesz świeżość i oślepiającą białość. Nie bój się! Nie oddalaj się!
Zaraz beztrosko przez łąki obłoków, przebiegniemy i z całą siłą wykrzykniemy:
Dziękujemy za lepsze życie!
Za wyzwolenie Panie!
Ach jak lekko! Synku czujesz?
Żegnamy ten świat zakłamany ku radości mej i Ty szczęśliwy będziesz,
Duszyczko moja!
     Spokojnie, już po wszystkim.

             Teraz tylko Panu najwyższemu, jak najniższy pokłon złóżmy .


Marek Korzemski






Piotr Leitner




Tryumf zła
 
 
Zło zatryumfowało!
Jego przeciwieństwo kosztem ogółu
pod ciężarem jego- się ugięło.
 
Do czego doprowadziło?
Do zgryzu wargi ze wstydu nagłego.
 
Pośród dechów zaparcia-lamentów niemocy
Pośród krzyków sprzeciwu-powszechnego zawiedzenia-
Ciężkie krople po obolałym ciele,
poleciały rzęsiście i splamiły 
to co było czyste.
 
Niekompetencji wpływy osaczyły swe ofiary.
 
Nazbyt szkodliwe sieją wszechobecną zmyłę.
-Mydlarze! Przesiąknięci stęchlizną fermentu
losem waszym domminują!
 
A więc?
Miejcie się na baczności!


!

[tekst: Paulina Kosowska, muzyka, wyk.: Marek Korzemski (gitara), opracowanie: Piotr Leitner]



2 komentarze:

  1. I myjcie się na baczność!
    Gratulacje spowoda mediów masowych, marsowych, sochaczewskich!
    Czyli zajmują Cię teraz sportowcy w wielu wypadkach? Statystycznie to chyba alpiniści mają ich najwięcej. A himalaiści, to już ekstremum. Nasi taternicy też odpadają czasem.
    Ale czy spinaczka to jest sport w ogóle?
    Albo marynarstwo.. (tam też jest wielu wypadków).

    OdpowiedzUsuń
  2. Dźwięku jęku jejku jęk-Dziękuję!
    Istotnie przy pieczątce zajmowali
    terra sama się sportuję ; w wypadku spinki to nerwówka raczej choć w sport intelo też wpisana.

    OdpowiedzUsuń