czwartek, 20 lutego 2020

Jego droga



Dech, tech. mix.


Jego długa droga
Nieskończenie oj nie
Wić się będzie gdy i nas
Niezmierzonych mas
Ciałem chciałem
Powiedzieć jej
Tu nie będzie
Nigdy nas
Już

A duch taki goły
Z ciałka ogołocony
Bo spadła z duszy skóra mu
Jak kamień z serca
I ciemnica bura
Jak niema smutna chmura

Tak wszystkiego pozbawiony
Poczynając od swej Fiony
Taki oczyszczony by wszystkim być
By we wszystko być przyobleczonym
Lecz czy nie pustakiem pustym ptakiem?
Bo ten wszystek to bez niej nic to?

Jak stworzenie
Prawie co poczęte
Światu podarowane
Pośród niemego wiwatu natury
Co w niebiosa buch!
Trysnęła krwawa rosa z nosa mu
A może z serca?
I tak wyleciał jak torpeda
Wystrzelony z jej serca

No!
Co ci krwawi?
Co cię dławi?
Nie odowie krowie
Bo już inna mowa
Niemowa nowa

Bo zrzucił ociężałe
Brzemię grzeszne
Jak wąż skórę
Ot tak naturalnie
Tak ciążące jak kula
Gdzie kulał z nią jak ulał
Bo za trudno i że boli
Nie tylko na Woli

A teraz wesoły i goły
I taki lekki rześki i nowy!
Bo zmył się jak ją z siebie
Bo brudem mu była

I taki ożywiony
Jakby nowonarodzony
Bo z niej się wyzwolił
Z boskiej woli się!
Jak z jajka kurczęcie
Czy w sata niewolę?

I swobodnie pławi się w nowej
Miłosnej odsłonie
Starą skazując na stracenie
Karząc swego byłego
Damskiego brata
Jak boxer niemym ciosem

I lata od lata do lata
Nieświadomie
Daleko i lekko
Udając jej
Czy swego kata
Czy potrzebnie?
Zemsta taka?

Nasza
Jest tylko rozgrzewką
Do pokuty by odbyć próbę
Do podróży pod płatkiem
W wiecznym aromacie róży
Na przezroczyście bladym
Granacie- drogi bracie choć kacie!
Nie poddawaj mu się!
Choć tak mocno ciągnie Cię kocie!
W zło- przeciw nam za gacie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz