18- te
a4, świecówki, grzyb
Szampan, wu-zet-
niezwykle tłuste ale smaczne.
Prezent i dwoje mi
znanych dobrze ludzi.
Telefony od sióstr- jednej
prawdziwej.
Wizyta niezapomniana
cioci i jej niezwykła dedykacja związana
z dowodem.
Film- problemy społeczne,
niezwykle odnoszące się do mego
życia.
Rozmowa i spacer po
ulicy Marszałkowskiej- od dawna nie przeżywany
z mamą.
Trochę muzyki w
panoszącej się niezwykle
Samotności.
Rozpiera serce
nieznane.
A duszę strach.
Nie wiem przed czym.
Choć przeczuwam.
Jest to niepokój nie
do pominięcia!
Dręczy straszliwie choć
kocham Boga.
Nie chcę tego stanu
za strach uważać
Gdyż powinnam swą
osobę Bogu oddawać.
A tak wyobrażałam
sobie pełnoletniość!
Za coś niezwykle
nadzwyczajnego-
za przełom.
Przełom do którego
nigdy nie powrócimy.
Aby pozostawić tą
chwilkę
Nie naruszając jej
zarazem.
By pozostała taka
jaka miała być.
Mając 18-cie
Świat staje szerszy,
Namacalny,
Dozwolony,
Nieskrępowany,
Pozbawiony barier.
Mając 18-cie
Ma się prawo do
rozbestwienia.
Robiąc rzeczy jakich
Przed kilkoma dniami
Raczył by tylko diabeł
I czasami ja.
Mając 18-cie
Moc odwagi, wrażliwości
siła.
W zależności od
zacięcia i nacięcia się
W zależności jak się trafi
Jest wzmożona bądź
znikoma-
Wola.
Tylko gdzie jest ona?
Gdzie jesteś !?!?!
Już jej nie ma.
Jest inna.
Ja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz