czwartek, 3 maja 2018

"Gloomy Sunday"



fot. by Zbix and Tommy Czubak

"Gloomy Sunday"
Mea wersja:
Niedziela jest ponura
bo ukochany dał nura
jak Cinderella Men
zostawiając mnie
na środku morza
gęstego jak smoła
wylanych mych łez
Co wirem zdradliwym
a wielce uciążliwym
chce wciągnąć mnie
w swą głęboką niewiadomą
bym zginęła na zawsze
w obłędzie czarnym
pogrążając się .!.
Ale walczę .!.
z ciemną materią
co przydusza mnie
samoistnie do dna
przytwierdzając
na siłę tam
wręcz gwałtem
tracąc oddech
wiję dziko się
jak bezbronna
rybosyrena
z Jego ciężarem
rekina a wieloryba
a może to sam .?.
Posejdon Czarny .!.
I wadzę się z Nim .!.
w morzu mrocznym mym
co zalewa mnie jak lawina
przykrą miną
ta jego silna a bezwzględna
fala uderzenia
chodzę więc obolała
z kłuciem w mostku
gdzie serce w arytmii tańczy
skikając mi pod gardło
jakby chciało
przebić me ciało i uciec
zostawiając mnie martwą
I na dno .!.
go go .!.
jak Titanic
show must go on
off On .!.
Ale bolesnymi gałkami
zamroczonymi
widzę z dala na tafli
prześwity i Ty!
co z czerni w srebrzystą
przeistacza się
i mi się mieni
jaśniejąc promykami
co dopingują mi
bym jeszcze jeszcze
do przodu parła
o niemocy swej
przeklętej zapomniała.
Tak jak biegnę
a siły bledną
one mi machają
promyki te pocieszne
jeszcze jeszcze .!.
i będziesz .!.
i wydobędziesz się .!.
z ciemniczki swej .!.
na wierzch łapiąc
życiodajny oddech.
Tam JEGO zastaniesz .!.
Pana swego
umiłowanego
Jezusa Chrystusa
ukochanego .!.
Który duszą jest
a ciałem się stanie
jak słowo Jego
wypowiedziane
pod postacią innej
realnej a ziemskiej
ISTOTY będącej
CZŁOWIEKIEM.
Co Swym przykładem
rozświetla Cię
pocieszeniem
otuchy dodaje
bo kocha Cię
niebywale .!.
Jest On tlenem.
Jest On nasyceniem.
Jest On duszy pragnieniem .!.
Twymym.
O Jezu .!.
O Niebo lepiej .!.
bo nie ma już tej
Gloomy Sunday .!.
Boś Zmartwychwstał!
ciągnąc za się i mnie i Cię .!.
wszystkie ciała zmarniałe .!.
przez zwątpienie marne
przez umęczenie.
Trwamy razem .!.
Na wieki wieków
Amen
(Niech się tak stanie)
KAŻDEMU STWORZENIU
co utraciło swą
należytą barwę
by larwa w Motyla
by kaczęcie w Łabędzia
w Księżniczkę Łabędzi.
By mogła
na srebrzystym jeziorze
tańcem nadal gawędzić
ze swym Miłym
bo to dialog osobliwy
pomiędzy serca duszą
a Jego ciałem.
Trwamy razem .!.
Na wieki wieków
Amen
(Niech się tak stanie)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz