czwartek, 24 września 2020

Ave


Opętanie tanie panie

jak ponura chmura

zły duch Cię buch

i tak przyzwyczaiłeś się

a zawsze trza w końcu

opamiętać się więc

o opamiętanie jest me wołanie

bo opętanie nie tanie panie

ogarnęło Cię więc

wzywam cię szatanie!

o zaprzestanie

zaprzestań stań się!

w Nim

by tylko

w coraz większe bagno no

wciągać i zatopić Go

nim ja się stanę z Nim

Bogiem mym

i wejdę w posiadanie

zbroi Boga

by ta złowroga i podła

z niego opadła

sata zbroja

by rozbroić z tego

coś nabroił odkąd gdy

zadomowiłeś się w Nim

czyniąc Go innym

winnym a bezsilnym

jak On nie ma siły

wyprzeć się Cię

trza będzie użyć

drastyczniejszych środków

lub baju w bajce tej środku kotku

i ku ku na muniu leczyć

co dzień oj nie

wadząc się z tym

o każdej porze potworze

by za życia nie zniweczyć się

ratuj czuciem

wyczulony na mnie

a nie truj szczuciem mnie

gdzie obłudny fałszu swąd stąd

zalatuje i otumania dumnie

panosząc się w tryumfie

ponosząc z nas ofiarę

robiąc ze mnie mumię

manią Cię co omamiła mnie

i truje wdzierając się do środka

i ssie i zżera jak huba pień

więc szatanie

i nie truj mu jak ostatni luj

swe podszepty szpetne i tanie

że będzie dobrze bobrze

bo nie będzie z tobą

never oj nie!

tylko jak mu to powiedzieć?

gdy on pod pantoflem stłamszony

a raczej kopytem Cię ogłuszony

jeździsz po nim

a raczej na nim

robiąc z niego nawet nie konia

a marnego osła

a z siebie posła

może go trzasnąć?

byś się z niego wytrząsnął!

jak ratownik wodny

gdy tonący

za bardzo wierzga się

i nie sposób inaczej

czasami trza zadziałać

stanowczo za stanowczo

bo obłąkanie może być za głośne

za ciężkie i w stadium obłąkania

posunięte o ciut za daleko

drogi duchowy kaleko

jak mu otworzyć duszę???

by usłyszał me katusze

by usłyszeć mógł me

subtelne łkanie

o opamiętanie

gdzie milczenie jest sygnałem

zawieszonym na naszej

niewidzialnej lonży

co mimo że ciąży i drąży

nieświadomie nas wiąże

głośnym myśli usilnej

wołaniem

co jak piorunu prąd

przeszywa swą ofiarę

i ostaje jak trąd

co okupuje głowy nasze

że ledwie żywa

twa i ma istota

prawdziwa?

na jawie

i we śnie

właśnie jaśnie

się to odbija

jak w krzywym zwierciadle

tam się stykają

nasze zażalenia żale

ale i życzenia

i jak jest realnie

i dobrze bobrze o tym wiemy

gdy nic o sobie nie wiemy

a się czujemy

i czuciem tym jemy

i tęsknotą tyjemy

choć wychudzeni

i niemo nemo nim szczujemy

życzeniowość wobec siebie

roszcząc i czcząc

w myśli kartujemy

jak spiskowcy

krzepiąc się

potajemnie

platonicznym daniem

przez nas samych

z nas nam zgotowane

z pustki po się

posilamy się

cieniem i echem

przyprawianej

tym się karmimy

tym się mamimy

mój miły

smakuje?

gdy w duszy i sercu

z głodu kłuje?

mimo że 10 golonek wchłoniesz

to nic nie pomoże może

tylko jej odór dotrze do niej

na nic zdając się

w jej horrorze

czy to jest zrozumiae Ty co

pałętasz się beze mnie tak wytrwale

do upadłego uległego kolego

do końca bytu odbytu swego

aż metodą prób i błędów

zderzymy my się

totalnie skołowani

tacy cacy opętani

nie poznając się wcale

bo pamięcią czucia

wypalimy się

i nie będzie co

okalać się

bo będzie nemo

z nas

i śladu po nas

i tacy byle jacy

obojętni obojniacy

poddani opadniemy

na się prochem

po emocji mocnej

pocieszeni

wspaniałomyślnym

wiatrem który pchnie

swym współczującym tchnieniem

nasze ochłapy

w Boskie połacie Bracie

a może

w krwiste diabła morze

piekielne łapy

za to że

nie poszliśmy Bożą radą

a gdzieś zboczyliśmy

jak zboki nietrafionym krokiem

z Boskiej pewnej drogi

rzuceni odłogiem od się

na przeciwległe wsie

zgubiliśmy nas

w gąszczu ciemniczki smutku

jak ogłuszone ciuciubabki

lunatykujemy po omacku

kierując się w stronę światła

którym jesteśmy dla siebie

jedynym punktem zaczepienia

z dala co się jakoś stale oddala

lalala

lalala

lalala

Drogi Duchu Twój

Druhu drogi mój

usłyszysz to teraz

we śnie

list ten właśnie

który ślę na oślep

na fejsbuczka lep

lub i nie

czyli?

Amen

Ci ślę

ściśle.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz