niedziela, 19 stycznia 2020

Czy sen czy jawa


Ja- Czy sen?
On- Jawa!

Ja- Głowi się ma zjawa...

On- Dyn!
Pobudka!
Dryn!
Albo vòdka kròtka
I dym

Ja- Czy był?
On- Był! Wilk Wył!
Ja- Bo przeżyłam coś z Nim

On- Z Nim?
Ja- W Nim!
On- Nim po ogniu..
Ja- Po Nim dym.

Ja- Czy jest?
On- Jest!

Ja- The best (szybko)
On- Bestią jest.. (wolno)
Ja- The best!

Ja- Bo czuję je
On- Jego sen!?
Ja- Owszem! Co dzień!
On- Ale gdzie?
Ja- W mym śnie! Gdy on śni mi się!
On- Ślini się o Cię i sili!
Ja- W mym śnie! Gdy on śni o mnie!
On- Ale gdzie?
Ja- We śnie!
On- Oj nie! Na jawie zjawię się ku Cię!
Ja- Kocię... nie ma Cię!
On- Nie ma Go?
Ja- Nie ma Cię!
On- A może jest!?
Ja- The best!
On- Bestią jest!
Ja- Na fest!

Ja i On- On One On

Ja- The best!
On- Bestią jest!
Ja- The best!
Ja i On- Na fest bestią jest the best!

Ja- Bestio o!
Ja i On- Chwiejna kwestio!
Ja- Go west! And rest
On- Reset! And one set!
Ja- Bestio o!
Ja i On- Chwiejna kwestio!
Ja- No return!...turn to ju turn
On- Burn!
Ja- End!
On- Dis bis ent!
Ja i On- Never ending story.. end
Like a friend.

Bo?
Becouse
Miłość jest kwiatem
Piękna i czerwona jak rak
Ròży kwiat

A przyjaźń
Twardo hardo trwała
Jak rak i cegła
Przy jaźń murem
Murowana jest
Niepodległa!

Cyli?
Pierw stelażyk
By byle bydle nie chuchnęło
I nie połamało
Tego kwiecia pięknego!

Kwiat może być też chojrak!
Taki boxer przebiśnieg!
Co przebije lód goryczy zimna
Obojętności obieg
Znieczulicy lice
Zatwardziałego serca Jego ego
Pustostanem ducha
Napiętnowanego
Zmysłem bez namysłu
Ciałem obarczonego
Zachcianką Jego fałszywego ego.

A ona?
W echo kona
Oddalona
Wiruje ładnie
I płynie w młynie
Bezwładnie
Taka ona
Przemielona
Bez myśli i słowa
Zjawa na jawie
Jawi mu się
Gdzie we śnie
Śni jej on się
Gdy serce Jego
W myśli swej miętosi
Usilnie i bezsilnie

A nie Piękny Panie
Jak kies banananowa młodzież!
Jak pajęczak
Choć pajączek się by przydał!
Wymoczony w degrengoladzie
Co wszystko jest
Zmielone jak w paròwie
I marmoladzie
Li bajer bajaderce
Wyròwnane jak w gąbce
Miętkie i ciepłe kluchy bez ognia!
I pod gębę podane na głòwne danie
Bylejak jak bydlak
Że tylko chapnąć gotowca w dziup!
I leci kolejny na taśmę
Od-rzut- sata trup!

Zeroooo kreacji własnej jaźni!
Zeroooo fantazji własnej wyobraźni!
Własnej
Mi
Ło
Ści
Wypełniamy ich gotowiec
Szablon miłości
Mechaniczne słowa i gesty
Mimika i moda
Aż rzygać się chce!
Ustalone zwroty i gesty!
On sobie rości
Bezduszne
Sztuczne
Zimne
Bez
Emocji
Prawdziwej
Urodziwej
I mocnej

A czemuś
Nie powiedzieć czegoś innego???
I zrobić inny gest?

Bo nie stać na to Cię???
Ale stać na nową brykę jest i inne kies!!
I to ważne jest!

Że czasu mało jest???
Na experiment kies??

Czego się boicie?
Brata wielkiego???
Że kły jego ego
Was dosięgną?

Nie bòjta żaby!
Skoro w zanadrzu
Macie Kròla Lwa!
Big Boga!!!

Gdyby nie Wy
Sata zwykłym przydupasem byłby
I żałośnie wyłby we łby Wam
Bezgłośnie
Bo on z Was czerpie władzęeee
Pasożyt jeden
Co zabiera Nam szansę
Na prawdziwy Eden!
Miałką jego atrapką tu
Wabikiem słodkim a łatwym.

Ale nie!
Powielamy
Spełniajmy jego wolę!
Sata wolę
Bo tak se wolę..
W niewolę.

Mięczak.
Małż...a .?.
Ameba .?.

No to gleba!
Bo nie ma chleba!
Czyli fru!
Z głodu autentyku
Do Nieba!

Po Ave Love Nove
Absolutne
Autentyczne
Nieskończone.

Amenem
Wymęczone.

Dobraniec raniec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz