niedziela, 19 stycznia 2020

Wałęsa się myślą wałęsa




Wałęsa się myślą wałęsa
Tobą przesączona
jakbyś skroplił się z nieba
deszczem wybawienia
z grzechu brudu
mego oczyszczenia
co ukoi Ciebie
me łaknienia
łzą swą z utęsknienia
czyścisz uiszczając Sobą
susząc wiatrem
Swą Osobą
popychasz nim bym
w pionie jak pionek
Twa figura
którą chwytasz w dłonie
Niesiesz mnie
jak wichura co hurra hula
kolorowym wiatrem jak ulał
przelutujesz przeze mnie
ciepła promieniem opatulasz
jak Jezuska Maryja moje mienie
i tak we dwoje brniemy sobie
w jednej osobie słońca spojrzeniem
duszę świetnie rozświetlasz
że słyszysz na wietrze jej
rżenie i drżenie
które wstrząsa ciałem
że ciary na nim a włosy dęba
pną się do szczytu
wysokiego dęba
i do mnie docierasz
i mi przyświecasz
jak strażnik nocy
kies dostojna świeca
jak mocny mocarz nocny
srebrzystym serduszkiem
to Twoja zbroja
której blask poświaty
rozpościera się
po wsze światy
Tętnisz mi nią
niemą melodią
milczenia łuną
z boskiego nieba
Twojego tworzywa
Czyli trwamy my!
dzielnie a niepodzielnie
Mój Jedyny a Niezawodny
Panie Boże Wielki
wspinam się po Tobie
euforii tchnieniem
lub mym umartwieniem
opuszczając materię
lecę ku Cię
w głębinę duszy mej
by znowu jej tknąć
Twą bezcenną glebę
jej wilgoć i zapach chłonąć
jest mi zaszczytem
unoszę się z niej więc
z upodobaniem
jak Archanioł Michael
i zawieszona
między pomiędzy Nami
wyzwalam się z niej
z materii tej
każdym dniem
spalam się
odradzając się
Przychodzę i odchodzę
tak sobie chodzę
ginę i odradzam się w Tobie
bym dotarł
nim minę miną kamienną
do duszy Twej poznania
I tak idę Twoim szlakiem
Tyś wędrówką mą
Wędrówki mej wszystkim
Jedynym znakiem
A gdy po wszystkim
gdy oczy w sen
wzrokiem się stoczy
jak lawina
zakryje ryje bielmem
widzenie me
i jak zaćmienie
w czerni nagłej
oszołomiona
i odosobniona
sama osoba
przed Tobą
sięm ostanę
padnę na kolana
wielce kontuzjowane
przez me do Cię
ciągłe bieganie
na oślep Cię
ganianie
padnę na nie
by wyczuć nimi
czy w tej czerni
z powietrza gleba
czy z chmur polana
uformowana
a może błękitna oceania
kies wielki błękit
a nie szatański kit
I oto to klękam!
i się nie lękam!
gdy tam Ty
a gdzie?
pytam ja Cię!
ty odpowiadasz
ja tu i tam
Tobie i Wam!
Cię na zawsze mam!
więc chodź w tan!
zatańczmy pierwszy taniec
przeszywając się bezcieleśnie
Tyś teraz mym tchnieniem
Pozostajesz elementem mnie
Należąc do całości wszystkiego
Co jest i będzie po wsze
Bom ja Pan
Jam Pan tu i tam
Twój Pan
nawet gdy tam
to tu
i gdy tu to tam
o nic nie Pytam
a z Tobą w tan
z kopyta
po wsze trzeba Nam!
Tak trwa gonitwa ta
tak goni Cię myśl ma
O Boże Great Boże!
gonitwa ma i Twa
Póki co materialny człowieku
z Tobą wiruję i wariuję
nimfa Ty i ja
co ciałem obłym
z ogonem na czele
powietrze tnę z Cię kocię
I nim go mielę
przed siebie
drogę toruję
do Ciebie Boże
sama lub z człowiekiem
z wiekiem
coraz śmielej
płynę usilnie
nawet jak bezsilnie
to niemocą swą
mocną nocy mocą
podkręcasz mi ją
A może Boże
tak
mi się tylko śni
wszak
w mej oborze
i w miejscu kręciołek osiołek
wywraca matołek
wokół własnej osi
na własnej wsi
jak nic nie znaczący
owsik
(ale to podszept sata)
ale co jest?
majonez?
czy to śmiechszne est?
przecie to nie śmieszne est ?!
a słychać śmiechu jęk!
aaaaaaaaa
bo śmieję się więc sama
z siebie
bodaj Boże nie z Ciebie!
razem śmiejemy się!
łzami upojenia
strumyk sobie wylewam
by sobie w nim popływać
bom nimfa syrena
co lubi se popływać Vać
bo trza przecie
stwo żyć sobie przecier
by móc co jeść
i wieść dobrą wieść
i warunki do bytu mieć
dla wygody od bytu tu
A nie jak paso żyt
jak nieżyt
jak big rzyg
a jak dzielny żołnierzyk!
Boża rycerka
na straży swej życia żyć
by przeżyć w tym
w czym Sam pływasz
obok mnie
we mnie
tym samym tlenem
co dzień karmisz się
więc wspólną mamy
codzienną wyżerkę
jemy to samo
fajnie co nie?
wszystko takie wspólne
i podobne
choć różne
w tej jedności
taka symbioza
harmonia
łan wszech world
Ty
I co?
i gówno!
człekowi to nie pasi!
i stawia się Bogu
stawia Jemu opór
i Go neguje
i jego sens zastawia
zagracając jego ład
esencję egzystencji
sens od dawien dawna
utwierdzony
wprowadza chaos
Wszystko bowiem
wywraca ogonem
bo słowo wypowiedziane
stało się Bogiem
Twoim Ciałem!
więc wszystko jest klarowne
ale człek pyszałek
mąci wodę
musi wtrącić swoje
bo ma wolną wolę
dzięki Tobie
na stracenie swoje
bo ma wolną wolę
lecz czemu jej nie kieruję
ramię w ramię z dawcą Bogiem
a z jego wrogiem
jak ohydny zdrajca
którego winno powiesić się
za jajca!
Ale Bóg jest litościwy
i dobry widocznie
i nawet tych buntowników
ocala
okiełznanych przez szatana
bo wybór im pozostawia
mają czas do piątej
kiedy wybije
kosy dźwięk
by dance macabre
zatańczyć ładnie
na zmianę na poprawę
czas Bóg im daje
Bóg wszystko im daje
nawet krzywdzić Siebie Samego
Siebie i Boga
choć Boga to nie tyka
nie jest w stanie...
to tylko do człeka info
by se myślał że może to
by miał takie wyobrażanie
A Bóg tylko z pobłażaniem
Patrzy na te istoty
złem zdeformowane
bo nie zawsze jest dobre
co czyni człowiek
zwłaszcza gdy pogubił się
i odbiega od
Boskiego ładu
i przykładu
A wszystko poza Nim
pozbawiane sensu
Bóg Jedynym SENSEM
W pseudo bezsensie
Bezsens
przekształca się w sens
bez sens
bez Bóg
sens
Bóg
My poza nim nic
jak na wodę pic
bo to wszystko Jego
Jego dzieło
na Jego posesji My
trwamy i umieramy
On zadecyduje co będzie z Nami
On wyznacza gry reguły od góry
a teraz kładzie się cichym zaufaniem
Czuwając księżycem
Okrywając nas płachtą
naszpikowaną gwiazdami
ładne te Jego szaty
Bóg Jest z Nami .!.
In God We trust
Amen

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz