środa, 3 kwietnia 2019

Znovu v noviu


I znowu w noviu
udupiona ona
po uda i ramiona .!.
Nie da rady .!.
do Złotego Morfa
co biedaczek
czeka ją przy bramce
na granicy
jawy i snu snując
przed nią się
smutnie że
aż żalem płonę
bo Sata
trzyma mnie
w ramionach
gęstej czerni
i nie pozwala mi
z Nim spotkać się
choć skołowana
a zamroczona
ledwie widząca
na nóżkach
się chwiejąca
resztkami mocy swej
siłuję z Sata się
by odpłynąć
by do Morfika jasnego
i mi miłego jedynego
dobić bram się
i miło z Nim
po Jego krainie
pachnących traw
puszystych
pohasać se swawolnie
jak dwa wesołe koniki polne .!.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz