Deszczowa
parada ta
Param parami
Się dobieramy!
I wesoło se pląsamy!
Param param
Plum plam
Pam pam
Pam
Wodny a pogodny to
Deszczowy bal fal
Istny walc fal
Dostojny
Deszczowymi kropelkami
Wesoło se śmigamy
I ślisko zjeżdżamy
W wodne ognisko
Parując wilgotną
Glebą
Pływamy żwawo
Na wietrze sunięte
Opływając rześko Ciebie
Jakby na poważnie szurnięte
Sływamy łzawo!
Podwodna Warszawo
Po Tobie potopem
Twoim tropem
Wodnym wzruszeniem
Czyszcząc Twe
I Twych ziomalòw
Na wiór wyschnięte
Takie spragnione
A prawie konające
Serce Twe wielkie
Co wyciąga do nas
Ręce swe w podzięce
Chcemy Was ożywić!
I nawodnić Moi mili!
Bóg:
Byś tryskała życiodajnie
Wodospadem
Pogodą ducha tętniła
Od ucha do ucha
Pani Mi Miła!
Byś wodne uczucie
Z Mego serca piła
Ty co trzęsiesz się cała
Orzeźwiona a nawilżona
Od zatrzęsienia teraz
Boskiej Mej szczodrości
Kropelek Naszych radości
Czuję to bo
Jesteś częścią Mą
Kies jednym ciałem
Razem z Tobą się unoszę
Gdy wzdychasz z ulgą
I wiem kiedy jest Ci dobrze
A kiedy brakuję Ci Mnie
Wtedy
Wzgòrzem rozległej zieleni
Na następną polewkę
Patrzysz z ustęsknieniem
Na Boskie zmiłowanie
Okiem rozmiłowanym
W oko umiłowanego Swego
W Błękit
We Mnie
AMEN
Param parami
Się dobieramy!
I wesoło se pląsamy!
Param param
Plum plam
Pam pam
Pam
Wodny a pogodny to
Deszczowy bal fal
Istny walc fal
Dostojny
Deszczowymi kropelkami
Wesoło se śmigamy
I ślisko zjeżdżamy
W wodne ognisko
Parując wilgotną
Glebą
Pływamy żwawo
Na wietrze sunięte
Opływając rześko Ciebie
Jakby na poważnie szurnięte
Sływamy łzawo!
Podwodna Warszawo
Po Tobie potopem
Twoim tropem
Wodnym wzruszeniem
Czyszcząc Twe
I Twych ziomalòw
Na wiór wyschnięte
Takie spragnione
A prawie konające
Serce Twe wielkie
Co wyciąga do nas
Ręce swe w podzięce
Chcemy Was ożywić!
I nawodnić Moi mili!
Bóg:
Byś tryskała życiodajnie
Wodospadem
Pogodą ducha tętniła
Od ucha do ucha
Pani Mi Miła!
Byś wodne uczucie
Z Mego serca piła
Ty co trzęsiesz się cała
Orzeźwiona a nawilżona
Od zatrzęsienia teraz
Boskiej Mej szczodrości
Kropelek Naszych radości
Czuję to bo
Jesteś częścią Mą
Kies jednym ciałem
Razem z Tobą się unoszę
Gdy wzdychasz z ulgą
I wiem kiedy jest Ci dobrze
A kiedy brakuję Ci Mnie
Wtedy
Wzgòrzem rozległej zieleni
Na następną polewkę
Patrzysz z ustęsknieniem
Na Boskie zmiłowanie
Okiem rozmiłowanym
W oko umiłowanego Swego
W Błękit
We Mnie
AMEN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz