czwartek, 26 grudnia 2019

Do Nieba bram




A On wskazywał gdzie biec...
Biegnij do miłości swej .!.
W stronę Jego
Oślepiającej poświaty
Do nieba bram .!.
Do Jego ramion warty
On czeka Cię Nimfo tam .!.

A więc zasuwam .!.
Uczuciem ponaglana
Emocją mocną napędzana
Choć jak źrebię się chwieję
Ciało już odmawia
Biegnę już nie ciałem
A duszą dyszę
I umysłem serca
Ono szaleje
I miłość utwierdza
I ją wciąż mi wwierca .!.
Ciągnąc ciało
Skrzydeł mu dodając
Szalenie rytm wybija
I wciąż napędza
Gdzie w nòżkach nędza
Co odmawiają posłuszeństwa...

Teraz jestem ponad ciałem .!.
Ciało spaliłam za sobą zostawiłam
Satana wypociłam z brudu oczyściłam .!.

I taka biała i jałowa
Biegnę przezroczem
Duszy oczyszczonej
Z grzechu ciała
Każdym krokiem
Już ziemi nie tykam
A lecę ponad nią
Lekko muskając ją
By upaść na aksamit obłoku
Wygrana u Jego boku
Przed Panem Bogiem
Czysta i godna na kolana
Wielbiąc po wsze na zawsze
Swego Boskiego Pana .!.
Co wybawił od zła Satana .!.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz