środa, 11 grudnia 2019

Jimmy Hendrix


a3, tech. mix.

Jim kiedyś kazał mi się
w misie w Marsylii
pod Quickiem
narysować Vać

gdzie samutnie
a smutnie
kawkę ostrą jak piła
chyłkiem ja ją piłła

toto też
podszedł do mnia
znienacka
i wyciągnął swego gana
w postaci swego brata
gitarowego gnata

i nakazał mi ot tak
jako gwiazda:
jego sławne ryjunio no!
malować jego mać!

bez ani me ani be
ani też ce

a ja Ci zagram
Hej Dżo!
ma Artistko...

(ciekawskie czemu jego
co ja- Niewolnica Isaura?
co po kątach z miłości srała?)

by było po równo
a nie kies gówno o!

i taki podniecony
caukiem
rozochocony
usiadł se
na dupie swej
na ławce
i patrzył się zaciekle
jakby wściekle
chcąc pobudzić mą
venę do działania a nie..

węc spełniłam
nie sprośną prośbę jego
na obiadek
by nie dostać przez
przypadek
gitarom jego po łbie
w południe

a na kuniec
chciał rysunek
ale mu nie dałam
to jego gitara
struną się oblizała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz