środa, 11 grudnia 2019

Do oczerniającego


Do oczerniającego-Naszego Najwyższego.

Zupełnie nie rozumiem, jak można bronić zło a oczerniać dobro. Nawet jakby- Bóg nie istniał, to jest ON Symbolem- DOBRA, MIŁOSIERDZIA i STWORZYCIELEM NIEBA I ZIEMI. Więc jest BOHATEREM POZYTYWNYM !!! A nawet w bajkach, o bohaterach fantastycznych- pozytywnych- mówi się dobrze, z uznaniem, szacunkiem i czcią itd. Natomiast gromi się bohaterów fantastycznych- złych, czarnych- zazwyczaj- do tych- ma się, negatywne nastawienie i się tych właśnie a nie innych!!! potępia. Logiczne. Więc po prostu trza być złym człekiem lub z brakiem czegoś dobrego.
Czyli nie szanują nawet tych, co za wiarę ginęli ? Obrażając Boga. Nawet jakby Go nie było, to całe te ich poświęcenie... oplute. Straszne! No i swojego Ojca… Zgroza!
No i za- dobro się wynagradza a za zło karze. Zło-dziej. Chyba takiego nie pogłaszcze się po główce, jak Ci coś ukradnie- a potępisz. A kogoś, kto da Ci wodę, jak jesteś spragniony- podziękujesz i będziesz mu wdzięczny…. No chyba, że go oczernisz- "Głupcze! Jak śmiałeś dać mi Vać wodę- ty bydlaku! Toż to byłoby paradoksem, to byłoby chore. Niesmaczne. Niecywilizowane. Niedobre. A fe!
No i, idąc tym tropem, w myśli ukropie, chyba mogę uznać ludzi, którzy popierają zło, za ludzi chorych i tacy powinni się leczyć. Bo zło jest ZŁO!!! ZŁE!!! Anomalno-nienormalne. Chore.
A ateiści. Cóż. Nie wierzą w Boga. Nie wierzą w dobro. Bo Bóg jest dobrem. A jeśli nie wierzą, w to, to przekreślają istnienie dobra a wierzą w zło! Więc, sorry, ale w ogóle, oni mnie nie przekonują, nie docierają, do mnie w ogóle… to nie jest dla mnie- dobre, logiczne, sprawiedliwe, prawdziwe… Sam widzisz człowieku… jakoś dla mnie, oni są po prostu jacyś nieautentyczni, nielogiczni, zagubieni, bo, że nie wiedzą co czynią.. albo, że aż tak ograniczeni ??? Właśnie- OGRANICZNI! Zaślepieni a nie Oświeceni! Jeszcze nie wiedzą, nie doszli do poznania. To nie ich wina. Ale niech nie obrażają czegoś czego nie rozumieją i czegoś czego nie są w stanie pojąć, swym ograniczono-zaślepionym rozumowaniem. Zazwyczaj jak się czegoś nie rozumie i nie umie, to się do tego ma awersję negatywne nastawienie, a nawet uraz- że coś cię boli. Np. nie umiem matematyczki, to jej nie lubię, nienawidzę. Nie rozumiem, nie czuję Boga i ludzi uduchowionych, religijnych, no to ich w sumie nie lubię. Albo z grubej rury, co by się nie cackać - w dupie mam ich. A co! Mogę wszystko! Nie ma Boga! Jam Bóg! Jam, jam mniam. Pyszny pyszałekoszałek opałek… Ale zazwyczaj gardzonko i oczernianko się kłania, jak w lesie łania. Ale i to się skończy dla niego, jak wszystko dla wszystkich, z wyjątkiem pewnego- prawdopodobieństwa szansy... zbawienia. Wiadomo, że tą szansę mają ci, co wierzą. W ogóle szanse jakiekolwiek na tym świcie mają ci co wierzą, co uwierzyli...w cokolwiek. Nawet w siebie... bo to jest postęp, ku potencjalnemu ruchowi, czynowi- jakiemukolwiek- wierzyć- wyobrażać- mieć umiejętność wyobrażenia.. wyobraźni...to wyższy stopień wrażliwości duchowej, (nie wszyscy taką posiadają, lub o różnym natężeniu). Wierzyć- otworzyć oczy, z czerni snu... wybijając się nim w dal, przedzierając się przez betonu szarość dnia. Bo Bóg jest Światłem, Jasnością- Początkiem, Wygraną, Wiecznością- Wszystkim! A satan- ciemnością, mrokiem, zacofaniem… końcem, śmiercią – przegraną itd.
Tak to widzę.
No i Oni- ci ateiści- skrupułów nie mają, dla żadnej świętości. Świętość- czyli coś- co się święci i świeci… Coś wspaniałego! Oślepiającego- Olśniewającego! Przed czym się ze łzami, ze wzruszeniem i uniesieniem, pada na kolana! I nie śmie się podnieść, nawet na to wzroku, by nie zbezcześcić tego świętego widoku, swoją marną.. w stosunku do Boga- istotą… A na pewno nie wiesza koty… Ciekawe, że niektórzy mają takie poczucie... No i teraz powiedzcie mi ateiści- skąd ono się bierze- to poczucie świętości u innych??? Skoro ono jest i było... bo jest i było...
Ale sata- zły tata, nieźle pracuje nad tymi ludźmi, aby wyzbyli się właśnie szacunku do Świętości…sumienia do Świętości. Demoralizuje słabe jednostki. Jak demoralizuje się dzieci, złym wychowaniem. Tak łatwo owoc się psuje...gnije. Ludzki owoc... jednak może dojrzeć lub się zepsuć.
Dziwne, że niektórzy to czują a niektórzy nie. Poczucie duchowości, mistycyzmu, a niektórzy nie... może do bycia wierzącym trzeba mieć specjalne, odpowiednie predyspozycje... powołanie?
A w sumie nie. To jest po prostu to- dobro i zło! Skoro w nią nie wierzą, w świętość- nie wierzą w jasność- w dzień, w nadzieję…w coś, co powstaje z ziemi, upadłe, potknięte… jak słońce zza horyzontu! Słońce licem BOGA! No i wszystko oczerniają… no bo szatan z ciemności… są pod podszeptem szatana. I do wszystkiego są zdolni. Nawet pisać Bóg, z małej litery. (Ja bym tak nie mogła… po prostu coś mi nie pozwala… sumienie, moralność ??? MIŁOŚĆ do OJCA !!!!!!!!)
Chyba ktoś tu mnie rozumie? A jak nie- to nie. Nie musicie. Dbam tylko o zrozumienie Boga, w oczach BOGA !!!! To jest dla mnie Najwspanialsza i najcudniejsza nagroda !!!! Jak Bóg mnie uzna. To będzie CZAD !!!! To będzie boskie, nie z tego świata! A tak- tu- nikt nie musi…zwłaszcza ci, których diabeł kusi.
To po co … im ona- ona im zwisa. Ta wiara. I tacy pozostają w mroku. Czyli rezygnują… poddają się- niech zginę co mi tam... nie chce mi się walczyć o coś, czego nie mogę tknąć, o bogactwo niezmierzone... większe niż cuda tego świata! Bo Bóg jest takim cudem- największym cudem i to osiągalnym, nawet dla najmniejszego żebraczka. A ci ateiści- jak leniwi w amoku, ludzie bez ambicji. Wolą pozostać w mroku i widzieć trochę i niewyraźnie, za to namacalnie- niż zapalić światło duszy- wyobraźni- by widzieć i zobaczyć wszystko! Może się boją tego ryzyka? By wstać i zapalić to światło, otworzyć się na nie. Coś ich trzyma. To niewiara, w siebie jak i w Boga- istny szatan! By nie wstawać a tkwić w jego ciemnym bagnie. No i pozostaje im szatan. Przedstawiciel zła.
Nie rozumiem, po co lubić zło, skoro można dobro… To co jest dobre… jest dobre. Dobry towar z wyższej półki, niż jakiś, z najniższej. Jak potrawa- weźmiesz- dobre jabłko czy złe jabłko? Dobre, soczyste, zdrowe czy niedobre, nadgniłe- niezdrowe. Wybierzesz dobre, chyba, że chcesz sobie zaszkodzić i się zabić. I oni- ci niektórzy- wybierają zło- bo chcą się zabić! Może nawet nieświadomie, w amoku, w zaślepieniu, omamieniu przez szatana, który chce ich/ naszej śmierci, bo nimi/nami gardzi i nienawidzi. A my… za nim. Czyli dajemy się opluwać i jesteśmy mu za to mega wdzięczni jeszcze wołając ave satan! A on pluje na nas… I wiedzie ku przegranej… ku przepaści… na wieczne zatracenie. Tu. By skończyć tu, zamiast żyć dalej tam…z Kimś, kto z kolei- Nas darzy szacunkiem, i najwyższym uczuciem. Z lenistwa, z braku wiary… rezygnują z siebie, z Boga. Z braku wiary, którą odbiera im szatan. I wciąż naprowadza na złe.
To jest ta ciągła walka, dobra ze złem. O Nas.

IN GOD WE TRUST
Ja Córa Boża
Tak wierzę w mej wierzę.
Mogę?
Mogę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz