środa, 11 grudnia 2019

Patrzę na Cię Morfie


Patrzę na Cię Morfie
co z zaświatòw
wystawiasz swą
sweet cudną mordę
wyciągając swą
sweet błękitną łapkę
chcąc
zaciągnąć mnie
w sen
zaciągając mną się
wciągasz w się mnie
i lecim daleko gdzieś
w przestrzenie
międzygwiezdne
przebijając się
przez drogi mleczne
spadamy z gwiazdą
w spowolnionym těpie
otępieni sobą
na glebę
ktòra się
trawą soczystą mieni
i wodą pieni
o srebrzysty pył piasku
który jak nad
Zatoką Meksykańską
pod stopkami jak
mąka trzeszczy
gdzie jaszczurka
na nas wrzeszczy
bo tarantula goni ją
chcąc zatańczyć z nią
danse macabre.

A gładki piasek
jak lice Twe
białe i miękkie
niczym ciepły śnieg
zbity i Ty i ja
przechadzamy sięm
po nim pod ramię
jak Dorotka z krainy Oz
ze swymi ziomkami
i lekko pląsamy
w rytmie słonej fali
gdzie meduzy
brzuchem do gòry
pulsują
słońca odblaskami
a mewy z oddali
srają nam w trampki
i cieszą się z tego
bez urazy
i odlatują
ostawiając nas samych
z szyderczym śmiechem
że nas wykiwały
i jego echem
co rozbija się o ostre skały
jak umęczone
nieustannym tańcem fale

a my dalej se pląsamy
unoszeni przez powietrze
tak ciepłe jakby duchy z nieba
szarą suszarą suszyły
nasze roztańczone zapały
naszej zakochanej
mej i Twej pały

gdzie niespodziewanie
z fali wyskakuje delfin
co się chwali na fali
płetwą w nią wali
jak waleń leń
robiąc za wieszcza
dalszy program snu
nam obwieszcza
którego nie zdradzę tu
chyba że za rączkę
Cię miłły tam
zaprowadzę ale
musisz usnąć
i ja także i tam
jakuś złapiemmy sięm
tylko nie zgubmy się
by przy bramce
spotkać i
na odpowiednią
imprezkę senną
wybrać ze mną
więc
poczekaj tam
wiernie
na mnie
z Morfem
on Ci o mnie
prawdę opowie
umilając Ci drogę
poczęstuję Cię
mym gorącym gofrem
zakrapianym brandy
z sokiem cytryny
z polewą jajeczną
cyli koglem moglem
chyba że to problem
i nie chcesz
to tylko pleckami
miniemy niemo się
jak nemo
nawet nie witając się
mackami
a zapachem tym
sztachniemy sięm
i ulecim
daleko jak echo
od się gdzieś
na oddzielną senną
wieś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz