Rozpływam się
Absolutną miłością
Z całkowitą ufnością
Ku Tobie
Nic nie słyszę
Choć bluźnią
imię moję
Nic nie czuję
Choć rozszarpują ciało me
jak chleb
Nic nie pragnę
Choć pragnę
pić
A bardziej niż wody
W Cię się
stopić!
I Cię chłonąć łapczywie
By życie na zawsze me
zaspokoić.
Bo Tyś źròdłem
Z ktòrego pochodzę
Tylko Ty!
Dlatego to
Wszystko nic
W Twych objęciach
Pragnę odżyć!
By na zawsze
Przy Tobie być i żyć.
Cały i zdrowy
Choć przez śmierć
Zniweczony
Z woli Twej
Wiem że odrodzę się!
Cudem!
Boskim cudem!
I Tobą stanę się!
Bom Synem Bożym
Był i jest!
Bo Tyś we Mnie
Zadomowił się!
I we mnie Twa Boże
I płynie i trwa Boska krew!
Tak mocno!
W ramiona Twe pragnę!
Że duchem zionąc lgnę ku Cię!
Tak mocno!
Że stopię się w Cię!
Że jednością z Cię na zawsze!
I takie oto przemienienie będzie!
Stanę się z powrotem
Panem Bogiem!
Bom Nim był i jest!
Choć Wy nie uwierzyliście
Musiało dokonać się!
Mòj ukochany Ojcze!
Jednością z Tobą
Po wsze na zawsze
I Wy będziecie!
To dla Was
Wywalczyłem przecie!
Gdy ciało me kona
Mękę Tobie zawierzam
Gdy czuwasz nade mną
To podtrzymuję mnie
Dlatego mimo że boję się
Wizja Cię trzyma mnie
W dzielności w boleści tej
Im mocniej cierpię
Tym bliżej Cię
Zbliżam się!
Już nawet czuję Cię!
Więc wszystko to
Zniosę dla Cię i dla Ciebie!
Boży Narodzie
Z grzechu i zła
Wyswobodzę Cię!
W imię Boże!
Jak poròd to jest!
Rodzę się!
By odrodzić Ciebie i się
W człeczych sercach.
I dowòd udowodnić
Bożej Istoty
Ale czy pojmiesz?
Narodzie Boży
A zaślepiony?
Poczuj me oddanie!
I miłość ktòrą każdemu
Składam w ofierze
A jakże
W przecudownym
Boskim darze!
Wychodzę na wierzch
O Panie!
Ludzie!
Ginę by zrodzić się!
Wykluwam jak pisklę!
Jak nowonarodzone dziecię!
Ku Cię!
W niebiosa duszą!
Ciała katuszą ulatuję!
Dusza coraz lżejsza
Ku Tobie coraz wyżej
I wyżej się wznosi!
W Niebiosa radością
Choć na razie
Płaczem się zanosi
Złap mnie miłością Swą!
O Panie opanuj mnie!
Gdy w gorączce boleści wiję się!
I krwawię i płaczę za Cię
W Twe w ramiona!
Tylko tego pragnę!
Ostatecznie
Gdy ciało me kona
A dusza
Z niego wyswobodzona
Zmartwychwstanie odrodzona!
Gdy ku mnie otworzysz się
A ja na Cię o ukochany Panie
O już widzę Twą poświatę!
Oczyma wyzwolonej duszy mej
Wychwytuję Cię!
Wytężonym bòlem i czuciem
Jak wolny ptak w nieskończoność!
Pragnę oddać się ufnością Tobie!
Wybijam się do Cię!
W nieboskłony nieskończone!
By skrzydłami opieki Twej
Niebiańskiej rozpościerać ją
Nad każdym Twym stworzeniem
Tym jeszcze nienarodzonym
I tym zrodzonym z woli Twej.
Hej!
Czekam na Cię!
Zamknięty śmiercią
W ciemniczce mej
Na zmartwychwstanie!
A więc?
W czuwaniu trwajmy My!
Aż dzwony rozbrzmią Twą chwałę!
Głosząc Twe zwycięstwo
Zwycięstwo nad śmiercią!
Bo Tyś the best jest!
Bo Tyś życia
Wiecznością jest!
Na wieki wiekòw
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz