czwartek, 12 grudnia 2019

Księżyca odblaskiem


Księżyca odblaskiem
Patrzę na Cię
Bo patrzy na mnie
Zastygły w oddali tkwi
Naprzeciw mnie
Po niebie brnie
Jak zjawa się zjawia
Prześwietla myśli i
Westchnienia goni me
Srebrzystą połacią
Postać mą samą
Przed mrokiem ochraniając
Przedziera przez skòrę
Światłem duszę wypełnia
Jego tajemnicza pełnia
Unosi na duchu
A pierś dech zapiera
Gdy światłem naciera
To ku Cię unoszę się
I w niebytu byt ulatuję
Gdy w niepoznace nagle
Kosmicznym walcem
Po niebie sunie
I w sumie
Krok w bok inicjuje
Lekkością ducha
Naświetla ciszą
Czucia uczucia
Swój stan ducha
Nią bucha i czuwa
Ją rozniecając
Wewnątrz mnie
Niepokoje me
We śnie rozjaśnia
I wygładza
Jego władza
I do snu buja
Jak boska matula
Kojąco otula
I lula jak ulał łał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz